Kiedyś usłyszałem taki oto żart: _ Rozmawia dwóch mężczyzn. Jeden pyta drugiego: wiesz dlaczego kobiety mają takie małe stopy? Na co drugi: No jasne. Żeby mogły stać bliżej zlewu. _ Nie śmiałem się wcale. Podobnie zareagowałem na ostatnie rządowe propozycje, które mają imitować politykę prorodzinną.
Pomysły, na jakie wpadają ostatnio panowie z Platformy Obywatelskiej, przyprawiają pewnie o ból głowy niejedną kobietę. Wszystko działa na zasadzie: _ nie chcecie rodzić dzieci? No to teraz będziecie musiały _. Zaostrzenie polityki antyaborcyjnej to pierwszy krok, aby wzmocnić ciepło domowego ogniska w polskich domach.
Sam nie popieram aborcji, ale przecież to nie ode mnie powinna zależeć taka decyzja. W końcu już filozof Jean-François Lyotard pisał, że żyjemy w epoce _ małych narracji _. Każda prawda jest równie ważna. Świata nie można podporządkowywać _ jedynej prawdziwej _ wizji.
Niektórzy politycy twierdzą, że zaproponowane zmiany cofają nas do średniowiecza. Trudno powiedzieć, czy mają rację. Na pewno jednak cofają do epoki _ wielkich narracji _, gdzie własne i indywidualne poglądy były w pełni uzależnione od panujących wielkich idei. Nie było z nimi dyskusji.
Dyskusji nie ma też z premierem Tuskiem. Jak będzie chciał, żeby kobiety w domu zostały, to zostaną. Wydłużenie urlopu macierzyńskiego do roku na pewno skutecznie zniechęci pracodawców do zatrudniania młodych kobiet. A tutaj sytuacja już od dawna jest fatalna. W 2011 roku, według danych GUS, bezrobocie wśród kobiet wzrosło aż o 12 procent. Na dodatek nikt nie wyjaśnił skąd pieniądze dla mam miałyby się wziąć. A jak wyliczył Jacek Rostowski, ma to kosztować rocznie około dwa miliardy złotych.
Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć logikę rządzących. Mam pomysł, żeby wesprzeć rodziny, a na dodatek zaoszczędzić trochę pieniędzy w budżecie! Najlepiej byłoby koszty urlopu macierzyńskiego przerzucić na przedsiębiorców! A co tam! Biorąc pod uwagę ostatnie, genialne pomysły posłów sądzę, że pracodawcy już powinni zacząć oszczędzać.
To nie koniec prezentów od św. Mikołaja Tuska. Wczoraj Sławomir Nowak opowiedział nam piękną historię o dopłatach do mieszkań dla młodych małżeństw. 10 procent dopłaty do kredytu dla wszystkich. Może następnym pomysłem będzie dodatkowe 5 procent za każde dziecko? Wtedy, skoro zatem panie i tak pracy nie znajdą, to najlepiej jeśliby urodziły dziesiątkę szkrabów. W ten sposób już ponad połowa mieszkania będzie ich. I to zaledwie w niecałe 10 lat.
Ciekawe, czy niedługo Jacek Rostowski wyliczy co do grosza, ile pieniędzy kobiety będą mogły zarobić na rodzeniu dzieci. Jeśli rząd nadal będzie proponował takie rozwiązania, to panie nie będą miały innego wyjścia, jak zamknąć się w domu i wychowywać dzieci. Pytanie tylko: jak poradzą sobie te z większymi stopami i ambicjami?
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| To cena dłuższych urlopów macierzyńskich Minister finansów zapewnia, że planowane zmiany w prawie nie zwiększą zadłużenia budżetu państwa. | |
| Dziecko rozkręci twoją karierę Urodziły dziecko i straciły pracę. Oto historie kobiet, dla których macierzyństwo okazało się impulsem do rozwoju kariery. | |
| Tu mamy dostają premię anty-pieluchową Pracownicy z małymi dziećmi dostają dodatkowo 100 euro na opłatę opiekunek. Ma to umożliwić matkom szybszy powrót do zawodu. |
Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl