Ogłoszenie reformy OFE, czyli w skrócie likwidacji II emerytalnego filaru, przyniosło również nową wiedzę z dziedziny reklamy. Do niedawna uważano, że wierzą w nie tylko dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Teraz wiemy, że do tej grupy należą jeszcze trzy osoby: Donald Tusk, Jacek Rostowski i Władysław Kosiniak-Kamysz.
Panowie ogłaszając zmiany w systemie emerytalnym przyznali ze zdziwieniem, że reklamy OFE przedstawiające staruszków na Hawajach nie mówiły prawdy. A skoro kłamały, to muszą zlikwidować tych, którzy odpowiadają za ich powstanie.
Na razie nie ma mowy o odszukaniu i ukaraniu copywriterów z agencji reklamowych, którzy te reklamy wymyślili. Wystarczy zniszczyć OFE za to, że płaciły za przygotowanie i emisję naciąganych spotów.
Innym firmom również zalecałbym ostrożność przy zatrudnianiu copywriterów. Jeśli ktoś zdradzi Tuskowi, Rostowskiemu i Kosiniakowi-Kamyszowi, że czekolada Milka nie jest robiona z mleka od fioletowej krowy, to panowie zlikwidują koncern Kraft Foods, który płaci za te spoty. W ogóle lepiej tym panom nie uświadamiać, że reklama to nie jest krótkometrażowy film dokumentalny.
Wracając do reformy OFE i infantylnych argumentów jej twórców: oni jak dzieci wierzą nie tylko w reklamy, ale również w to, że ZUS zarabia dla nas pieniądze i to więcej niż OFE (tak przynajmniej często powtarzają). To sprawdziłem w sprawozdaniach tej instytucji, ile w ostatnich latach zarobiła. Wyniki są rzeczywiście imponujące! W najlepszym roku ZUS _ zarobił _ minus 28 miliardów złotych, w najgorszym był pod kreską 61 miliardów złotych.
src="http://static1.money.pl/i/h/22/art282134.gif"/>Na wykresie są kwoty dotacji, które ZUS otrzymał na wypłaty emerytur. Bez tych pieniędzy z budżetu, nie byłby w stanie wypłacić świadczeń.
Nie analizowałem sytuacji ZUS-u tak dokładnie, jak trzech reformatorów, ale zarobek w ostatnich latach średnio na poziomie minus 40 miliardów złotych, powinno nazywać się stratą, a sytuację Zakładu należałoby nazwać dramatyczną. Ale być może trzech panów zobaczyło jakąś ulotkę ZUS-u, że jest bezpieczną i dochodową instytucją. I oczywiście uwierzyli, jak kiedyś w emeryturę na Hawjach i jak wierzą w fioletową krowę.
Każdy podatnik poza tym, że płaci co miesiąc składki, daje ZUS-owi w formie dotacji około dwóch tysięcy złotych rocznie. OFE jakie są, takie są (a raczej jakie były, takie były), to jednak z naszych podatków nikt im nie musi dopłacać 50 miliardów złotych rocznie, aby przetrwały.
Dlatego Donald Tusk, Jacek Rostowski i Władysław Kosiniak-Kamysz nie powinni odpowiadać na pytanie, ile może dla nas zarobić ZUS. Powinni odpowiedzieć nam na pytanie, o ile wyższe w nieodległej przyszłości będziemy musieli płacić podatki, aby ZUS nie zbankrutował.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"To propozycja szkodliwa dla gospodarki!" Zdaniem Jerzego Buzka i Jerzego Hausnerera w dłuższej perspektywie nie zapewni ona ekonomicznego bezpieczeństwa ubezpieczonych. | |
WIG20 traci ponad 5,5 procent. Przez OFE? Dzień po ogłoszeniu założeń reformy OFE warszawska giełda zanotowała drastyczne spadki. Główny indeks stołecznego parkietu WIG20 stracił ponad 5,5 procent. |
Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl