Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Ujemne stopy procentowe - kto na tym zyska?

0
Podziel się:

Kto zyska na takiej polityce banku centralnego - zastanawia się Bartosz Chochołowski.

Ujemne stopy procentowe - kto na tym zyska?

Po sensacyjnej decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który wprowadził ujemne stopy procentowe, powinniśmy pójść dalej. Taka decyzja ma konsekwencje dla banków komercyjnych, które swoje nadwyżki muszą odprowadzać do banku centralnego. Gdy ich oprocentowanie jest ujemne, to oznacza, że kwota, którą wypłacają rano jest niższa niż ta, którą wpłaciły wieczorem dzień wcześniej.

Ma to zachęcić banki do takiego operowania gotówką, aby wieczorem nie miały czego wpłacać na konto państwowego nadzorcy. To znaczy, aby chętniej udzielały kredytów, czyli globalnie więcej wypłacały klientom gotówki niż od nich przyjmowały. To niby ma pobudzić gospodarkę.

Może banki centralne - nie tylko ten rządzący pieniądzem w strefie euro, ale również nasz - powinny wprowadzić wszystkie stopy na takim poziomie, aby oprocentowanie depozytów dla klientów indywidualnych i przedsiębiorstw, było na poziomie zero, ewentualnie tuż powyżej, ale mniej niż wynosi inflacja?

Większość ciułaczy boi się inwestowania na rynkach, bo ci, co próbowali zarobić krocie na reklamowanych parę lat temu funduszach akcji stracili, poszukiwacze alternatywnych inwestycji typu Amber Gold są stratni jeszcze więcej, zatem co pozostaje? Jeśli lokaty przynoszą straty (gdy weźmie się pod uwagę inflację), a strach gdzie indziej lokować pieniądze, to trzeba je wydać.

Ci, co mają ich dużo, mogą rozruszać rynek nieruchomości. W polskich realiach ponowna bańka raczej nie grozi, jeśli już to tylko malutka banieczka, która rozruszałaby rynek.

Ciułacze, którzy za oszczędności nie są w stanie kupić nieruchomości, niech sobie zafundują wannę z jacuzzi, dwa razy większy telewizor, lodówkę robiącą kostki lodu sterowaną iPadem. Ci jeszcze drobniejsi, po prostu niech przepiją swoje oszczędności, co dodatkowo wspomoże budżet akcyzą. Tak czy inaczej gospodarka zostanie rozruszana.

To wszystko oczywiście żart, bo nawet najodważniejsze decyzje banków centralnych nie zmienią stanu realnej gospodarki. Nikt nie zmusi ludzi do inwestowania, skoro nie ma ku temu warunków.

Wszyscy chcielibyśmy żyć w świecie niekończącej się gospodarczej hossy, ale gdy recesja nadchodzi żadna administracyjna decyzja tego nie zmieni. Eksperymentalne decyzje urzędników w Europie i za Oceanem mogę jedynie spowodować, że duży spekulacyjny kapitał przeniesie się w inne miejsce, ale to nie sprawi, że będzie nam się żyło lepiej. Nie będzie więcej nowych miejsc pracy, a szef nie przyjdzie z wieścią o podwyżce.

Czytaj więcej w Money.pl

Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)