Proboszcz Andrzej Bemowski z Gdańska pozazdrościł chyba popularności księdzu Piotrowi Natankowi, znanemu z tropienia szatana w popkulturze. Duchowny, oskarżając kotkę Hello Kitty i jej fanów o satanizm, stał się gwiazdą internetu, serwisów informacyjnych, a nawet programów publicystycznych. I przy okazji, świadomie lub nie, ośmieszył Kościół. Naraził go na kpiny, że z kotem wartym 5 miliardów dolarów walczy instytucja _ kasująca _od wiernych 6 miliardów złotych.
Można się spierać o to, czy fascynacja Hello Kitty jest zdrowa. Ale kiedy podczas kazania na mszy dla dzieci duchowny tłumaczy im, że bawiąc się zabawkami z wizerunkiem japońskiej kotki oddają cześć demonom, można już chyba tylko łapać się za głowę.
Żeby nie było - argumenty są poważne, a wierni dostawali je w formie drukowanej: ulotka przestrzegała ich, że _ według hiszpańskich źródeł _, postać stworzył ojciec umierającej dziewczynki, który za uratowanie jej życia zawarł pakt z demonem - stworzył demoniczny symbol, czczony na całym świecie. Nawet nazwa jest tu wymowna Hell - o - Kitty. Piekielny kociak. I to kociak bez ust! A to widać ewidentny dowód, na czczenie księcia ciemności. Ksiądz Bemowski coś musi o tym wiedzieć, bo na stronie internetowej gdańskiej kurii figuruje jako czynny egzorcysta.
Pal licho hiszpańskie źródła, jakoś od razu kojarzące się z hiszpańską inkwizycją. W rozmowie z Gazetą Wyborczą ksiądz Bemowski szczerze przyznaje, że wiedzę na temat szatańskiego rodowodu kotki po prostu _ wygooglał _. I wziął na wiarę wszystkie brednie, które znalazł, wychodząc z założenia, że gdyby były nieprawdziwe, prawnicy firmy Sanrio, właściciela marki, zadbaliby o ich usunięcie. A tego przecież nie zrobili...
Śmiać się czy płakać? To już zależy od tego czy jesteś rodzicem i _ oddajesz swoją pociechę w ręce demonów _. A jest ich więcej, bo w podobnym tonie dostało się Pokemonom, lalce Barbie a nawet kucykom Pony. Nie pierwszy raz zresztą, bo podobne wydarzenie z Myczkowa na Podkarpaciu w marcu opisywał _ Wprost _. Tam jeszcze dodatkowo dostało się filmowi Kung Fu Panda.
Od razu przypomina się krucjata, prowadzona w 2007 roku przez rzecznik praw dziecka Ewę Sowińską przeciwko Teletubisiom, a zwłaszcza Tinky Winky, którego oskarżała o promowanie homoseksualizmu. Wtedy Brytyjczycy - oprócz oficjalnych protestów BBC i autorów bajki - wykpili nas niemiłosiernie w satyrycznym programie Little Britain, którego fragmenty umieszczone w sieci zrobiły nam wątpliwą reklamę na całym świecie. Tylko patrzeć, jak Japończycy uderzą w nasze zaściankowe teorie mangą, albo innym anime...
Zobacz, jak Brytyjczycy drwili z ataku na Teletubisie:
W całej sprawie Hello Kitty zgadza się tylko jedno - to bez wątpienia globalny fenomen. Obroty Sanrio w 2012 roku wynosiły 75 miliardów jenów, a czysty zysk około 15 miliardów. Na całym świecie - jak twierdzi _ New York Times _ - na zabawki i gadżety z kotkiem fani wydali 5 miliardów dolarów. Ale czy z tego wypada robić racjonalny zarzut? Równie dobrze można odbić piłeczkę i przypomnieć słowa kardynała Kazimierza Nycza, który kilka dni temu przyznał, że wierni w Polsce na tacę rzucają rocznie 6 miliardów złotych.
To oczywiście absurdalne porównanie, ale oddaje obraz całej sytuacji. Nawet na katolickim portalu Fronda czytelnicy nie zostawiają suchej nitki na pomyśle gdańskiego duchownego. Ośmieszanie instytucji Kościoła, robienie mu krzywdy i dawanie argumentów jego przeciwnikom, to tylko najdelikatniejsze wnioski.
screen Facebook
I trudno się nawet dziwić, że potem hitem internetu jest zdjęcie Biblii, eksponowanej przez jakąś księgarnię na półce z fantastyką i horrorami. I że zamiast bulwersować, wzbudza salwy śmiechu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Finansowanie Kościoła. Zgoda z biskupami Rozwiązanie ma obowiązywać od początku 2014 roku. | |
Kościół dostał od rządu 720 milionów złotych Rząd chce zaoszczędzić na Funduszu Kościelnym i kapelanach. To kosmetyka, setki milionów złotych płyną gdzie indziej. | |
Sprawdź, ile kosztuje nas konkordat Najwięcej pieniędzy idzie na religię w szkołach. |
Autor felietonu jest redaktorem Money.pl