Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Zadłużajmy się! Ktoś te rachunki za nas zapłaci

0
Podziel się:

Na temat walki o 300 miliardów złotych z Unii Europejskiej - pisze Paweł Zawadzki.

  Paweł Zawadzki , analityk Money.pl 
  
Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.
Paweł Zawadzki , analityk Money.pl Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.

Udało się! W końcu spłaciliśmy _ długi Gierka _. Ostatni - opiewający na kwotę niemal 300 milionów dolarów - przelew poszedł w minioną sobotę. Oczywiście, nie oddaliśmy wszystkiego, bo z zaciągniętych przeszło pół wieku temu zobowiązań około połowa została przecież umorzona. Jeden dług został uregulowany, zatem ze spokojnym sumieniem będzie można zaciągać kolejne.

A okazja może pojawić się już niedługo. Podczas drugiego expose Donalda Tuska i będących jego następstwem konferencji ministrów naobiecywano Polakom wiele. Nowe miejsca pracy, dłuższe urlopy macierzyńskie, dopłaty do kredytów mieszkaniowych, nakłady na drogi i naukę, czy gwarancje kredytowe dla firm to tylko te najbardziej medialne deklaracje.

Pytanie tylko, skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Tam, gdzie konkretnych odpowiedzi zabrakło, przebąkiwano o 300 miliardach złotych z Unii. Niestety, w ostatnim czasie pojawia się również coraz więcej głosów, że europejska wspólnota tym razem nie będzie już dla nas tak hojna.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/106/124010.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/tak;donald;tusk;uratuje;nas;przed;kryzysem,227,0,1179619.html) *Tak Donald Tusk uratuje nas przed kryzysem * Premier ma alternatywę na brak gazu łupkowego - pisze Bartosz Chochołowski.

Budżetowych negocjacji Polsce z pewnością nie ułatwią najgorsze w historii strefy euro dane z rynku pracy. Bo dlaczego słać olbrzymie pieniądze do kraju, który de facto wcale nie radzi sobie najgorzej? Choć idea unijnego wsparcia była zupełnie inna, to teraz pieniądze są potrzebne praktycznie wszędzie.

Donald Tusk nie musi się jednak przejmować. Obietnice można przecież spełnić albo podnosząc podatki, albo po prostu bardziej się zapożyczając. Choć druga opcja jest mocno ryzykowna, to zarówno historia Polski, jak i obecne losy Grecji pokazują, że zawsze znajdzie się ktoś, kto ten rachunek zapłaci.

Życzę jednak premierowi, aby rządowe plany udało się zrealizować. Te nieszczęsne 300 unijnych miliardów jest już niemal tak popularne, jak _ sto milionów _ Lecha Wałęsy, które w 1990 roku obiecał Polakom, jeśli wybiorą go na prezydenta. Obyśmy tym razem wszyscy mieli nieco więcej szczęścia, a rządzący - jak w przypadku byłego prezydenta - nie stali się tematem prześmiewczych piosenek.

Czytaj więcej w Money.pl
Trwa walka o pieniądze. Zabraknie miliardów dla Polski? Donald Tusk może mieć ogromne problemy ze spełnieniem swoich obietnic wyborczych.
300 mld zł dla Polski "to minimum". Tusk chce... - _ Ja biorę za to pieniądze, ja reprezentuję dzisiaj Polskę _ - podkreśla premier.

Autor komentarza jest analitykiem Money.pl

Najgorsze w historii dane z europejskiego rynku pracy mogą sprawić, że polskie negocjacje w sprawie 300 miliardów złotych z Unii Europejskiej będą jeszcze trudniejsze.

Udało się! W końcu spłaciliśmy _ długi Gierka _. Ostatni – opiewający na kwotę niemal 300 milionów dolarów - przelew poszedł w ostatnią sobotę. Oczywiście nie oddaliśmy wszystkiego, bo z zaciągniętych przeszło pół wieku temu długów około połowa została przecież umorzona. Jeden dług został uregulowany, zatem ze spokojnym sumieniem będzie można zaciągać kolejne.

A okazja może pojawić się już niedługo. Podczas drugiego expose Donalda Tuska i będących jego następstwem konferencji ministrów – naobiecywano Polakom wiele. Nowe miejsca pracy, dłuższe urlopy macierzyńskie, dopłaty do kredytów mieszkaniowych, nakłady na drogi i naukę, czy gwarancje kredytowe dla firm to tylko te najbardziej medialne.

Pytanie tylko, skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Tam gdzie konkretnych odpowiedzi zabrakło, przebąkiwało się o 300 miliardach złotych z Unii. Niestety, w ostatnim czasie pojawia się również coraz więcej głosów, że europejska wspólnota tym razem nie będzie już dla nas taka hojna.

Budżetowych negocjacji Polsce z pewnością nie ułatwią najgorsze w historii strefy euro dane z rynku pracy. Bo dlaczego słać olbrzymie pieniądze do kraju, który de facto wcale nie radzi sobie najgorzej? Choć idea unijnego wsparcia była zupełnie inna, to teraz pieniądze są potrzebne praktycznie wszędzie.

Donald Tusk nie musi się jednak przejmować. Obietnice można przecież spełnić albo podnosząc podatki, albo po prostu bardziej się zapożyczając. Choć druga opcja jest mocno ryzykowna to zarówno historia Polski, jak i obecne losy Grecji pokazują, że zawsze znajdzie się ktoś, kto ten rachunek zapłaci.

Życzę jednak premierowi, aby rządowe plany udało się zrealizować. Te nieszczęsne 300 unijnych miliardów jest już niemal tak popularne, jak przed kilkunastoma laty _ sto milionów _ Lecha Wałęsy. Obyśmy jednak tym razem wszyscy mieli nieco więcej szczęścia i obietnice obecnych rządzących udało się spełnić.

fundusze unijne
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)