Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

ZUS dba o rencistów i emerytów. Żyjemy w państwie opiekuńczym, albo...

0
Podziel się:

Bartosz Chochołowski zestawia deklaracje rządu z danymi GUS.

ZUS dba o rencistów i emerytów. Żyjemy w państwie opiekuńczym, albo...

Dyskusja na temat likwidacji OFE przyniosła bardzo ciekawy skutek. Strona rządowa kampanię PR-ową ustawiła na zasadzie przeciwieństwa: OFE - złe, ZUS - dobry. Nie mogę się nadziwić, że tak skonstruowany przekaż kogokolwiek przekonał.

Jeszcze nie tak całkiem dawno, to ZUS był jedną z najbardziej znienawidzonych instytucji. Nie robiono badań, ale być może nawet bardziej niż urzędy skarbowe. Śmiało można by go określić mianem dziecka do bicia. Wszyscy psioczyli na wysokość składek, na wysokość wypłacanych świadczeń. Ekonomiści załamywali ręce nad wielomiliardowymi dotacjami, które są pompowane w ZUS, aby starczyło mu na wypłatę emerytur. Jak w budżecie pieniędzy brakowało, to rozpisywano się, jak wielkie komercyjne kredyty zaciąga.

Ileż to się nie śmiano z siedzib ZUS-u, którym wystawności zazdrościły nawet międzynarodowe korporacje! W sieci krążyły zdjęcia tych biurowców z dopiskiem: _ OWOC TWOJEGO ŻYCIA JE ZUS _.

I nagle zwrot. ZUS teraz jest świetnie funkcjonującym urzędem, tanim w utrzymaniu, znakomicie dbającym o emerytów i rencistów. To jedyny gwarant naszej przyszłości - zupełne przeciwieństwo OFE, które zarabiają na ludzkiej krzywdzie krocie, działają drogo i źle, i jedyne co mogą zagwarantować, to biedę na starość.

Aktualnie lansowany wizerunek ZUS-u jest oczywiście wykorzystywany w antyofowej kampanii. Patrzcie - ZUS gwarantuje Wam wszystko, OFE - nic. Politycy dopowiadają, że to oczywiście gwarantuje nie sam Zakład, który jest bankrutem, tylko państwo. Mamy słowo polityka (wiadomo, na politykach jak na Zawiszy), że zawsze państwo wpompuje w ZUS potrzebna kwotę dotacji, aby tylko emerytom żyło się dobrze.

Ostatnio w radiowej Trójce minister od likwidacji OFE zapewniał, że to obowiązek państwa. - _ Państwo ma z jednej strony zapotrzebowanie, ustanawia prawa, które dają obowiązki, ale także określone przywileje. Jedną z podstawowych funkcji Państwa jest zabezpieczenie społeczne _ - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. - _ Zabezpieczenie społeczne składa się na zabezpieczenie rentowe, potrzebne gdy coś się nam dzieje złego na przykład w wyniku wypadku i na zabezpieczenie emerytalne. Tak funkcjonujemy w społeczeństwie, które ma wpisane w swą istotę solidarność. _

Postanowiłem sprawdzić, jak państwo wywiązuje się ze swojego obowiązku z pomocą ZUS-u. Otóż wśród grup społecznych zagrożonych skrajnym ubóstwem w Polsce na drugim miejscu są wspomniani przez ministra renciści. To dane GUS-u, który przyjął, że skrajne ubóstwo polega na zaspokajaniu tylko podstawowych potrzeb, których nie można odłożyć w czasie. Osoby, które żyją poniżej progu skrajnego ubóstwa, są skazane na biologiczną degradację. Można by to przetłumaczyć na słowa: przymierają głodem, odmrażają sobie kończyny z zimna, itd.

A minimum egzystencji, jak się inaczej nazywa granicę skrajnego ubóstwa, nie zostało ustalone na jakimś niebotycznym poziomie. To w 2012 roku było 519 złotych dla gospodarstwa jednoosobowego i 1401 złotych dla czteroosobowej rodziny (model 2+2), co daje 350 złotych miesięcznie na głowę. Czyli wśród podopiecznych ZUS-u - rencistów i emerytów - jest całkiem spory odsetek, który ledwo żyje, albo powolnie umiera. Warto dodać, że GUS wlicza nie tylko wypłaty świadczeń, ale również wszystkie przychody, również darowizny, pomoc rzeczową z ośrodków pomocy społecznej. Czyli ci ludzie mają kłopoty z przeżyciem nie tylko za samo świadczenie z ZUS-u, ale również suma całej pomocy państwa, samorządów i organizacji pozarządowych nie wystarcza, aby w domu części rencistów i emerytów uzbierało się 350 złotych na osobę.

Tak wiec widzę to na dwa sposoby: albo politycy troszkę nas bałamucą zapewnieniami, że ZUS zapewni nam wszystkim przeżycie, a jeśli mówią poważnie, to te 16 procent niedojadających rencistów i emerytów powinno pozwać państwo za to, że nie wywiązuje się z - jak to ujął minister Kosiniak Kamysz - jednej ze swoich podstawowych funkcji. Ale rząd może być spokojny, nie pozwą. Zakup papieru i znaczka pocztowego jest jednym z tych wydatków, który człowiek skrajnie ubogi zgodnie z definicją może odłożyć w czasie, więc będzie odkładać. Tymczasem rząd będzie dalej mógł mówić, że ZUS jest dobry, bo wszystkim zapewnia byt, a państwo należycie wywiązuje się ze swoich powinności dając Zakładowi odpowiednio wysokie dotacje.

Czytaj więcej o zmianach w ofe w Money.pl

Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl

dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)