Kiedy ponad rok temu do Polski dotarła epidemia koronawirusa, NBP zrezygnował z tradycyjnych konferencji po posiedzeniu, na których przewodniczący RPP Adam Glapiński odpowiadał na pytania dziennikarzy. Komunikat jest więc jedyną wskazówką, jaką dostajemy bezpośrednio po posiedzeniu, z której można odczytać ważne dla rynku sygnały płynące z RPP.
Samo utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna wynosi 0,1 proc.) nie było żadnym zaskoczeniem. Decyzja ta oznacza, że oprocentowanie depozytów i kredytów w NBP nie uległo zmianie, więc na razie nie należy oczekiwać zmian oprocentowania kredytów i lokat w bankach.
Kiedy zatem NBP może zmienić stopy procentowe? Inne banki centralne w regionie również cięły stopy, jednak teraz mówią o możliwych podwyżkach, szczególnie w sytuacji, gdyby inflacja okazała się zbyt wysoka (niskie stopy napędzają wzrost cen).
Natomiast w ostatnim czasie RPP nie zbaczała z wyznaczonego kursu. Czy w najnowszym komunikacie są jakiekolwiek jastrzębie (czyli wskazujące na możliwość podwyżki stóp) sygnały?
"To absolutnie nie ten moment, aby szukać w komunikacji NBP jastrzębich akcentów. Ich tam po prostu nie ma. Konferencja prezesa Glapińskiego potwierdzi to w piątek” – oceniają ekonomiści mBanku.
Jak już wspomniano, średni poziom cen Polsce wzrósł w marcu powyżej oczekiwań – do 3,2 proc. rok do roku. Wygląda na to, że na Radzie nie zrobiło to większego wrażenia. Wskazała, że stoją za tym czynniki będące poza wpływem polityki pieniężnej (wzrost cen ropy, prądu, podwyżki opłat za śmieci).
"RPP rozprawiła się w komunikacie z tymczasowym wzrostem inflacji. W średnim terminie CPI ma wrócić do celu dzięki działaniom NBP”– oceniają ekonomiści mBanku.
Ropa, prąd i śmieci
Jak czytamy w komunikacie, do wyższej inflacji przyczynił się przede wszystkim dalszy wzrost cen paliw związany ze wzrostem cen ropy naftowej na rynkach światowych. Zdaniem RPP, roczny wskaźnik inflacji jest jednocześnie podwyższany przez wzrost cen energii elektrycznej, który miał miejsce na początku tego roku oraz wcześniejsze podwyżki opłat za wywóz śmieci, a więc czynniki niezależne od krajowej polityki pieniężnej.
Jak napisano w komunikacie, w kierunku wyższej inflacji oddziałuje nadal wzrost kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw w warunkach pandemii, w tym wzrost kosztów transportu i przejściowe zakłócenia w sieciach dostaw.
RPP zauważa, że w Polsce w marcu nastąpiło pogorszenie sytuacji epidemicznej oraz zaostrzenie restrykcji sanitarnych, co oddziałuje negatywnie na aktywność ekonomiczną i nastroje w części sektorów, choć wpływ sytuacji epidemicznej na gospodarkę jest istotnie mniejszy niż wcześniej. Zdaniem RPP, w najbliższych kwartałach nastąpi ożywienie koniunktury, choć skala i tempo tego ożywienia są obarczone niepewnością.
"Stopy procentowe w Polsce utrzymywane są na rekordowo niskim poziomie od 11 miesięcy i zapewne takie pozostaną przez kolejnych jeszcze kilkanaście. Mało prawdopodobna wydaje się w tej chwili zarówno obniżka stóp, jak i ich podwyżka” – podsumowuje komunikat Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.