W połowie czerwca miało dojść do spotkania chargé d'affaires ambasady Stanów Zjednoczonych Bixa Aliu z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witoldem Kołodziejskim.
Jak informuje gazeta, nie doszło do niego, choć ambasada USA bardzo mocno starała się do niego doprowadzić. „Rzeczpospolita" jest w posiadaniu korespondencji między obiema instytucjami. Wynika z niej, że ambasadą chciała rozmawiać o przedłużeniu koncesji dla TVN24.
Czasu nie jest dużo, bo koncesja wygasa 26 września. TVN stara się o jej przedłużenie już od lutego 2020 r. Wniosek nie został jeszcze rozpatrzony, choć poprzednio zajęło to 3 miesiące.
TVN należy do amerykańskiego koncernu medialnego Discovery, stąd bierze się zaangażowanie ambasady tego kraju. Do rozmów jednak nie doszło. Przeszkodą okazał się wymóg rejestracji rozmowy.
Tego chciała KRRiT. Po wymianie kilku maili na ten temat, KRRiT, poszła dalej i zastrzegła, że tematem rozmowy nie może być proces przyznawania stacji koncesji. Potem doszło do wymiany maili między Bixem Aliu a Witoldem Kołodziejskim.
Amerykanin przekonywał do czystości swoich intencji, a Kołodziejski zapewniał, że proces koncesyjny przebiega zgodnie z prawem, a trwa tak długo, bo analizowane są pewne prawne aspekty.
Chodzi tu o przepis stwierdzający, że koncesję może uzyskać spółka posiadająca inwestorów zagranicznych, o ile ich udział jest nie większy niż 49 proc., lub są to inwestorzy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego - odnotowuje "Rzeczpospolita".
Tymczasem koncern Discsovery ogłosił ostatnio fuzję z innym potentatem medialnym z USA - WarnerMedia. Ma do niej dojść w połowie 2022 r. Zdaniem ekspertów rynku medialnego, to nie przekreśla szans TVN 24 na uzyskanie koncesji. Innego zdania są jednak politycy PiS.