Liczby są bezlitosne. Województwa warmińsko-mazurskie, pomorskie (oba już zamknięte) oraz województwa mazowieckie i lubuskie mają w tej chwili najwyższe wskaźniki zakażeń w Polsce. O niemal 25 proc. wyższe niż wynosi średnia krajowa.
Średnia dzienna liczba infekcji na każde 100 tys. mieszkańców przekracza próg 40-43 zakażeń w trzech województwach (pomorskie, mazowieckie, lubuskie). A to poziom, który oznaczał jedno - powrót do lokalnego lockdownu. Na Warmii i Mazurach wskaźnik ten wciąż rośnie. I już wynosi 60.
Jak wynika z informacji money.pl, premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski nie chcą rezygnować z dotychczasowej taktyki. A jest nią wprowadzanie obostrzeń w poszczególnych województwach. Zmiany mają być ogłaszane na tydzień przed wejściem. Na stole nie pojawił się pomysł zamknięcia całego kraju - głównie dlatego, że są regiony o niskich wskaźnikach zakażeń (jak np. opolskie, zachodnio-pomorskie, świętokrzyskie czy lubelskie).
Konferencja ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i rzecznika rządu Piotr Müller zapowiedziana została na czwartek na godz. 14. A to najprawdopodobniej oznacza lockdown wprowadzony od 20 marca.
Jak wynika z naszych informacji, na Rządowych Zespołach Zarządzania Kryzysowego nie były ostatnio omawiane drastyczne zmiany dot. poszczególnych rozwiązań. Rząd trzyma się wprowadzania lokalnych obostrzeń, a to oznacza ograniczenie działalności galerii handlowych, nauczanie hybrydowe w klasach I-III, zamknięcie teatrów, muzeów i obiektów kulturalnych. Działać nie mogą również kasyna, baseny i obiekty sportowe.
Jak wynika z informacji money.pl, w czwartek rząd ogłosi przedłużenie zamknięcia dwóch regionów: warmińsko-mazurskiego (które obowiązuje do 20 marca) oraz pomorskiego (które również obowiązuje do 20 marca). W żadnym z tych miejsc nie pojawił się jeszcze wyczekiwany spadek zakażeń, który pozwalałby na otwieranie.
W tym wypadku ma być utrzymany cykl tygodniowy - przedłużenia mają być nie dłuższe niż 7 dni.
Najprawdopodobniej dojdą też dwa nowe zamknięcia - właśnie lubuskiego i mazowieckiego.
Czytaj także: Polska zdecydowanie przed Niemcami. Nasi sąsiedzi wciąż w lockdownie i z lepszymi wynikami zakażeń
Na korzyść większego województwa mazowieckiego działają większe możliwości przyjmowania pacjentów - większa liczba placówek medycznych, więcej dostępnych łóżek w ogóle i większe możliwości dostawienia nowych. A to jeden z czynników, który waży o podjęciu decyzji.
Ostateczne rozwiązania nie zostały jeszcze zaakceptowane przez cały rząd. Stanie się to - jak zwykle - podczas posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Należy jednak podkreślić, że chociaż ostatnio rząd trzyma się swojej taktyki, to już mieliśmy wiele zwrotów akcji i nic w kwestii nowych obostrzeń nie jest ostateczne.