O planach otwarcia części gospodarki pisaliśmy w czwartek. Analizowane były wtedy różne możliwości dotyczące m.in. otwarcia części szkół, kin, teatrów, basenów i niektórych miejsc uprawiania sportu. I nasze doniesienia się potwierdziły, choć rząd nie zdecydował się na powrót do szkół większej liczby uczniów.
- Przez cały tydzień wsłuchiwaliśmy się w głosy przedsiębiorców i ekspertów - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Liczba zgonów cały czas jest niepokojąca. Dlatego możemy mówić co najwyżej o kruchej stabilizacji. Ta stabilizacja oznacza jednak powrót do działalności kolejnych branż.
Luzowanie obostrzeń. Lista otwartych branż
Jak podał w piątek premier Mateusz Morawiecki, od 12 lutego będą mogły działać hotele i miejsca noclegowe.
Żeby przyjmować gości, będą musiały dostosować się do ścisłego reżimu sanitarnego. Zajętych będzie mogło być maksymalnie 50 proc. miejsc. Zamknięte muszą za to pozostać hotelowe restauracje. Posiłki, na życzenie gości, będą dostarczane do pokojów.
Luzowanie obostrzeń na hotelach się nie kończy. Co jeszcze będzie otwarte?
- Kina i teatry, również przy 50 proc. obłożeniu;
- Stoki narciarskie;
- Baseny.
Jednocześnie na razie nie ma mowy o otwarciu restauracji i klubów fitness.
Luzowanie może zostać cofnięte
Gospodarka na razie otwierana jest na próbę. Jak zapowiada premier, po dwóch tygodniach rząd oceni, jak zniesienie obostrzeń wpłynęło na sytuację epidemiczną.
- Stopniowość jest podstawową cechą charakterystyczną naszego postępowania: sprawdzamy, jakie są dane pandemiczne. 18 stycznia dzieci z klas I-III poszły do szkoły, patrzymy dzisiaj, jaki jest wpływ tego na poziom zakażeń i liczbę zgonów - powiedział Morawiecki.
- Dziś pełen powrót do całkowitej normalności gospodarczej byłby zdecydowanie przedwczesny - dodał.
Jak mówił obecny na konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski, możliwe, że jeśli sytuacja będzie zła, rząd wycofa się z piątkowych decyzji i przywróci lockdown.
- Jeżeli będzie przyspieszenie procesu pandemicznego, będę rekomendował wykonanie kroku wstecz i dokonania kolejnych obostrzeń, by utrzymywać pandemię pod kontrolą, czyli na stabilnym co najmniej poziomie - powiedział Niedzielski.
O luzowanie obostrzeń od dawna apelowali przedstawiciele zamkniętych branż, w tym hotelarze. Zapewniali, że na działania w reżimie sanitarnym gotowi są od dawna.
- Tego już nie da się odrobić – mówił w rozmowie z money Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. - Liczymy, że hotele zostaną otwarte jak najszybciej i w jak najszerszym zakresie. Nie wiemy, jakie zapadną decyzje, ale zapewniam, że na wszystkie scenariusze branża jest w pełni przygotowana. Mamy procedury, wiemy, jak działać w reżimie sanitarnym tak, by nasi goście i pracownicy byli bezpieczni.
Obawa przed trzecią falą
Argumentem na "nie" w kwestii luzowania jest cały czas sytuacja międzynarodowa. O zdjęciu restrykcji wciąż nie chce mówić kanclerz Niemiec Angela Merkel, która raz po raz ostrzega przed brytyjską i południowoafrykańską odmianą wirusa.
Kanclerz Angela Merkel tłumaczyła w ostatnim wywiadzie, że precyzyjnego planu na szczepienia Niemcy nie będą mieć, bo nie mają precyzyjnych informacji, kiedy i jakie szczepionki ostatecznie dotrą do kraju.
Jak mówi kanclerz, odmrażanie gospodarki po to, by za chwilę wprowadzić kolejny lockdown, nie ma sensu.
Dowodem na szybko rosnącą skalę problemu dla polskiego rządu jest również sytuacja w Portugalii.
W tym kraju brakuje już łóżek, a chorzy są wywożeni z kontynentalnej części na Maderę i do innych europejskich krajów - Austrii i Niemiec. A wszystko właśnie przez brytyjski wariant COVID-19. Odpowiada on już za sporą część zakażeń. Jest znacznie bardziej zaraźliwy.