Artykuł aktualizowany
- Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że Polska odnotowała największy wzrost zatrudnienia rok do roku - rozpoczął czwartkową konferencję rzecznik rządu Piotr Mueller.
Odniósł się w ten sposób do opublikowanych w środę danych Eurostatu, które wskazały, że w Polsce w 2020 roku łącznie zatrudnienie wzrosło o 44 tys. Jest to najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej.
- Te działania, które są podejmowane przez polskich przedsiębiorców, pracowników i tarcze przynoszą efekty w postaci chronienia miejsc pracy - powiedział na konferencji rzecznik rządu Piotr Mueller. Dodał, że na ratowanie zatrudnienia Polska przeznaczyła już pod 200 mld złotych od początku pandemii.
Następnie głos zabrał szef KPRM Michał Dworczyk, który rozpoczął od podania danych o osobach zaszczepionych. Z jego słów wynika, że w Polsce wykonano już 8,22 mln szczepień, z czego drugą dawkę otrzymało ponad 2,19 mln osób.
Podał też dane dotyczące niepożądanych odczynów poszczepiennych. Jak na razie zgłoszono 6132 takie przypadki. W większości dotyczyły one zaczerwienienia i krótkotrwałego bólu w miejscu wkłucia.
Co istotne, rząd uruchamia punkty drive-thru, w których będzie można się szczepić. Od przyszłego poniedziałku w ramach pilotażu stanie 16 takich punktów, m.in. w Legnicy, gdzie na jego otwarciu pojawi się premier Mateusz Morawiecki.
- Do tych 16 punktów w następnych tygodniach będą dołączały kolejne. Wszystko zależy od tempa dostaw szczepionek - podkreślił Michał Dworczyk.
Minister podkreślił również, że zaobserwować można także zwiększone zainteresowanie szczepieniami w Polsce. - Od początku tego tygodnia zanotowaliśmy ponad 890 tys. nowych zarejestrowanych pacjentów, zapisanych na konkretne terminy szczepień - wyjaśnił. Obecnie trwa rejestracja dla osób w wieku 56 lat i wzwyż.
W ostatnich dniach Komisja Europejska zapowiedziała zwiększoną liczbę dostaw szczepionek od koncernu Pfizer. Szef KPRM wyjaśnił, że Polska w ciągu najbliższych dni dowie się, ile dawek z tej dodatkowej puli trafi nad Wisłę.
Michał Dworczyk został też zapytany, czy zaszczepi się preparatami od AstraZeneki lub Johnson & Johnson. - Ja po prostu przyjmę tę szczepionkę, która będzie w punkcie szczepień. Jak będzie mój termin, to przyjdę do punktu; zobaczę, jaki to preparat dopiero na miejscu i się zaszczepię - zapewnił minister.
Od drugiej połowy maja natomiast mają ruszyć szczepienia w aptekach. - Mam nadzieję, że dzisiaj zostanie przyjęta ustawa, która ten proces reguluje - powiedział Michał Dworczyk.
Następnie głos zabrał dr Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Podkreślił on, że szczepionka od koncernu Johnson & Johnson wykazuje skuteczność w każdej grupie wiekowej od 18. roku życia wzwyż.
- Na ten moment Europejska Agencja Leków nie wprowadza żadnych restrykcji dotyczących szczepionki Johnson & Johnson - zapowiedział Grzegorz Cessak. - Korzyści płynące z użycia tej szczepionki w zapobieganiu COVID-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych - dodał.
Grzegorz Cessak odrzucił też zarzuty względem tej szczepionki, jeżeli chodzi o ryzyko wystąpienia zakrzepicy. Wyjaśnił, że takie ryzyko wynosi 0,0004 proc., co uznał za "ultrarzadkie" ryzyko.
- Ryzyko zakrzepicy w przebiegu COVID-19, także jako ciężkie powikłanie po chorobie, wynosi 16,5 proc. Czyli jest znacznie wyższe, niż ryzyko związane z zaszczepieniem - podkreślił.
- Inny przykład. Przyjmowanie środków antykoncepcyjnych wiąże się z ryzykiem zakrzepicy na poziomie do 0,12 proc. w odniesieniu do 1 mln kobiet. Ryzyko zakrzepicy przy paleniu papierosów kształtuje się na poziomie 0,18 proc. na 1 mln palaczy - wyliczał prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
- Europejska Agencja Leków nie była zaskoczona informacjami ze Stanów Zjednoczonych, dotyczących tych nietypowych zakrzepów krwi, gdyż w ubiegłym tygodniu ta sytuacja była analizowana i oceniana pod kątem ryzyka - wyjaśnił Grzegorz Cessak.
Polskie szczepionki i leki na COVID-19
Informacje o polskich szczepionkach i lekach na koronawirusa obiegają media już od kilku miesięcy. Od początku marca wiemy o "polskiej szczepionce". Firma Mabion podpisała umowę z amerykańską spółką Novavax na współpracę przy rozwoju i produkcji produktu opracowanego w USA.
Sprawdź: Koronawirus. Mabion podpisał umowę z firmą Novavax. Sukces polskiej spółki dostrzega świat
W ostatnich dniach zarząd polskiej spółki poinformował, że firma otrzymała już płatność za pierwsze zamówienie w ramach umowy ramowej. Novavax natomiast podał, że opracowany przez ten koncern preparat jest skuteczny w 96 proc.
W lutym natomiast swój sukces ogłosiła firma ML System, która opracowała maszynę wykrywającą SARS-CoV-2 w oddechu pacjenta. "Covid Detector" - bo tak nazywa się produkt - przeszedł do kolejnej fazy testów, a zakład producenta w Zaczerniu koło Rzeszowa odwiedził z tej okazji prezydent Andrzej Duda.
Dawid Cycoń, prezes ML System, poinformował money.pl, że testy "covidowego alkomatu" mają zakończyć się w trwającym tygodniu. Covid Detector mógłby zostać wykorzystany np. na lotniskach, imprezach masowych czy w zakładach pracy.
Natomiast Biomed Lublin już we wrześniu 2020 roku informował o stworzeniu leku, który - jak twierdzili - zabija koronawirusa. Wtedy też pierwszy raz pokazali ampułkę z preparatem.
W marcu 2021 roku natomiast spółka zainicjowała negocjacje w sprawie komercjalizacji wyników niekomercyjnych badań klinicznych dotyczących terapeutycznego zastosowania Immunoglobuliny anty SARS-CoV-2 u pacjentów z COVID-19. Biomed Lublin złożył w tej sprawie wniosek do Agencji Badań Medycznych.