Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Konfiskata majątków ma być wpisana do konstytucji. Prawnicy wskazują prawdziwy cel PiS-u

Podziel się:

Prawo i Sprawiedliwość chce wpisać możliwość konfiskowania majątków Rosjan do konstytucji. Propozycja w tej sprawie trafiła już do Sejmu, gdzie będzie musiała odczekać co najmniej 30 dni. Rząd przekonuje, że zmiana ta jest konieczna, gdyż inaczej nie uda się przejąć zamrożonych aktywów. Prawnicy jednak podkreślają, że obecne prawo daje taką możliwość. I przypominają, że PiS podobne przepisy uchwalił w 2017 roku.

Konfiskata majątków ma być wpisana do konstytucji. Prawnicy wskazują prawdziwy cel PiS-u
Powstanie sankcyjna "czarna lista". Mariusz Kamiński zdecyduje, kto się na niej znajdzie, choć opozycja chciała "podmienić" go na Mateusza Morawieckiego (PAP, Radek Pietruszka)

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało dwie zmiany do obowiązującej konstytucji. Jedna z nich ma umożliwić konfiskatę majątku Rosjan w związku z wojną w Ukrainie.

Konfiskata majątku a'la PiS. O co chodzi?

Ma temu służyć zaproponowany art. 234 a, zgodnie z którym "w razie napaści zbrojnej dokonanej przez obce państwo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub powodującej bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego Rzeczypospolitej Polskiej napaści na terytorium innego państwa, majątek osób fizycznych niebędących obywatelami polskimi, osób prawnych oraz innych podmiotów, który znajduje się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, może zostać przejęty przez Skarb Państwa z mocy prawa i bez odszkodowania [...]".

Przed trzema tygodniami w TVP1 Piotr Müller przekazał, że Polska zamroziła już 140 mln złotych aktywów. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na wniosek senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy doprecyzowało, że do 24 marca udało się zablokować majątki trzech Rosjan i pięciu podmiotów rosyjskich, warte około 126 mln złotych.

Rzecznik rządu stwierdził, że w świetle prawa polskiego nie można zrobić nic więcej z zablokowanymi majątkami. - Mrozić majątki można i to robimy, natomiast nie można ich przekazać w sposób odgórny na rzecz na przykład ofiar napaści rosyjskiej na Ukrainę - tłumaczył.

Ustawą sankcyjną natomiast politycy stworzyli "czarną listę". Ktokolwiek na nią trafi, będzie musiał się liczyć z tym, że jego majątek w Polsce zostanie zablokowany. O tym, kto się na niej znajdzie, decydować będzie Mariusz Kamiński. Senatorowie chcieli "podmienić" szefa MSWiA na premiera, ale Zjednoczonej Prawicy udało się zablokować tę propozycję w Sejmie.

Prawo pozwala już dziś konfiskować majątek

Wydaje się jednak, że propozycja wpisania do konstytucji konfiskaty majątków nie znajdzie politycznego poparcia. Przedstawiciele opozycji nie szczędzą ostrych słów wobec tej propozycji, a do jej uchwalenia PiS potrzebuje większości dwóch trzecich.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Krytycznie na nią patrzą również eksperci i prawnicy. - Nie rozumiem, dlaczego te zmiany mają być niby konieczne i dlaczego są proponowane akurat teraz. Mam wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość przez siedem lat nie przejmowało się konstytucją, kiedy chodziło o naruszanie praw obywateli. A teraz, kiedy chodzi o obywateli Rosji, to jednak się nią przejmuje. Określiłbym to jako: "nieszczerość na poziomie konstytucyjnym" - mówi w rozmowie z money.pl prof. Marcin Matczak.

- Poza tym polska konstytucja pozwala na orzekanie przepadku rzeczy, mówi o tym wprost art. 46. Można to zatem rozwiązać bez problemu ustawą i orzeczeniem sądowym - dodaje konstytucjonalista.

Przywołany przez naszego rozmówcę artykuł brzmi tak:

Przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.

Ten sam argument podnosiła opozycja. Jak odniósł się do niego rząd? Wróćmy jeszcze na moment do rzecznika rządu i jego słów sprzed trzech tygodni. – […] W aktualnym stanie prawnym można mrozić majątki, ale nie można ich konfiskować. Art. 46 mówi o przepadku rzeczy, ale w przypadku postępowania karnego. To jest zupełnie czymś innym niż przepadek mienia na rzecz Skarbu Państwa, uregulowany specjalnymi przepisami konstytucyjnymi - stwierdził wtedy Piotr Müller.

Konfiskata rozszerzona rozwiązywała podobny problem

Prof. Marcin Matczak już pod koniec marca wskazywał na analogię między uchwaloną przez Zjednoczoną Prawicę konfiskatą rozszerzoną a obecną propozycją. W uproszczeniu: konfiskata rozszerzona pozwala na zajmowanie przez państwo majątku osób trzecich, niezwiązanych lub niezaangażowanych bezpośrednio w przestępstwo.

Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniało, że trzeba wprowadzić te przepisy, ponieważ przestępcy ukrywają skradziony majątek po rodzinie. Co istotne, w uzasadnieniu do projektu ustawy MS zapewniło, że "realizacja koncepcji rozszerzonego przepadku mienia nie narusza zasady proporcjonalności, wyrażonej w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP".

- W kwestii prawnej i w przypadku konfiskaty rozszerzonej, i w przypadku konfiskaty majątków rosyjskiej, ma zdarzyć się to samo. Chodzi o pozbawienie majątku osób, które nie są bezpośrednio zaangażowane w działalność przestępczą - wyjaśnia.

Kiedy PiS proponował w 2017 roku wprowadzenie konfiskaty rozszerzonej, to w uzasadnieniu ustawy zapewniał, że przepisy, które zabierały majątek osobom, które nie popełniły przestępstwa, są w całości zgodne z konstytucją. Teraz chodzi o dokładnie to samo, czyli o zabranie majątku osobom, które nie były bezpośrednio zaangażowane w przestępstwo. Więc nie rozumiem, dlaczego akurat teraz trzeba zmieniać konstytucję - ocenia nasz rozmówca.

Zwróciliśmy się do resortu sprawiedliwości z prośbą o uzasadnienie, dlaczego w przypadku konfiskaty rozszerzonej zmiany w konstytucji nie były potrzebne, a teraz są. W odpowiedzi MS m.in. zapewnił, że dzięki nowym przepisom w 2019 roku udało się zabezpieczyć mienie o wartości niemal 4 mld złotych. Na nasze pytanie resort jednak nie odpowiedział, lecz odesłał nas do MSWiA.

Resort spraw wewnętrznych także wskazał, że dziś, zgodnie z konstytucją, przepadek rzeczy może nastąpić tylko "w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu". Wydział prasowy podkreśla, że ograniczenia w korzystaniu z "konstytucyjnych wolności i praw" rządzący mogą ustanowić wyłącznie w ustawie i tylko w momencie, gdy są potrzebne ze względu m.in. na bezpieczeństwo państwa.

PiS chce ominąć sądy

Sceptycznie do propozycji rządu odnosi się też adwokat Michał Wawrykiewicz, współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy. W rozmowie z money.pl także podkreśla, że konfiskata dziś jest możliwa, lecz trzeba ją poddać kontroli sądu. I właśnie to próbuje objeść PiS swoją propozycją zmiany w konstytucji.

- Według tej propozycji konfiskata mogłaby się odbywać bez wyroku sądu i bez ewentualnego odszkodowania, a to jest naruszenie reguł obowiązujących w demokratycznym państwie prawnym - tłumaczy. - Po drugie, przedstawiony w tym projekcie zakres przypadków, w których można by było zastosować konfiskatę, jest zdecydowanie zbyt szeroki. Mowa jest nie tylko o napaści na terytorium RP, ale o zagrożeniu. Ten drugi przypadek stwarza duże pole do interpretacji dla władzy wykonawczej - dodaje.

Mecenas podkreśla, że gdyby sądy nie mogłyby kontrolować decyzji rządu w kwestii konfiskaty, to byłoby "łatwo w takim wypadku o nadużycia". Dlatego właśnie dziś w prawie są odpowiednie instrumenty, które pozwalają mrozić majątki, a potem sądom rozstrzygać, czy to zgodna decyzja z prawem.

- Można by było wprowadzić konfiskatę majątku Rosjan za pomocą ustawy. Oczywiście, jeżeli zapisy tejże ustawy nie byłyby sprzeczne z ustawą zasadniczą, a także jeżeli zachowana by była kontrola sądów nad każdą tego typu decyzją. Natomiast nie można tego uprawnienia oddawać władzy wykonawczej, szczególnie mając w głowie to, co się dzieje przez ostatnie 7 lat - kończy mec. Michał Wawrykiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl