- Uczestniczyliśmy w pracach RDS, wszystkich zespołach, braliśmy udział w głosowaniach. Nie uczestniczyliśmy jedynie w spotkaniach prowadzonych przez Andrzeja Malinowskiego - powiedział money.pl Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).
Jak informowała "Rzeczpospolita", opuszczając stanowisko przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego, Andrzej Malinowski wezwał Piotra Dudę, przewodniczącego NSZZ Solidarność i Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, do zwrotu po 25 tys. zł za bojkot posiedzeń RDS.
- Jeśli ukaże się taka regulacja, że zwolnienie z udziału w posiedzeniach, którym przewodniczy Andrzej Malinowski, kosztuje 25 tys. zł, to mogę płacić co rok - podkreślił w rozmowie z nami Kaźmierczak.
- W całej sprawie jest jeszcze jeden smaczek. Sam Malinowski w 2019 roku ani razu nie uczestniczył w plenarnych posiedzeniach RDS - powiedział money.pl szef ZPP.
Malinowski twierdzi, że Duda i Kaźmierczak przez ostatnich 8 miesięcy (od 4 marca) nie brali udziału w posiedzeniach Rady, ale pobierali specjalny ryczałt, dlatego sumując wszystkie miesiące (ok. 3 tys. zł miesięcznie) wyszło 25 tys. zł do zwrotu.
Czytaj także: Koronawirus. Nowe obostrzenia w grze
Nowym przewodniczącym RDS, w miejsce Malinowskiego, został wicepremier Jarosław Gowin. Zaapelował już do "Solidarności" o zmianę decyzji ws. RDS.
– Z żalem przyjąłem informację, że przedstawiciele NSZZ "Solidarność" zrezygnowali z zasiadania w Radzie Dialogu Społecznego. Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna i nieodwracalna – powiedział.
Zaapelował także do związkowców "Solidarności" o zmianę decyzji. –Zapewniam, że ich głos - podobnie jak wszystkich pozostałych partnerów - będzie traktowany z należną uwagą i szacunkiem – dodał Gowin.
Szef "Solidarności" Piotr Duda poinformował w czwartek, że związek rezygnuje z członkostwa w Radzie Dialogu Społecznego.
– Nie będziemy firmować fasady Rady Dialogu, w którym główne skrzypce gra rząd. To jest niedopuszczalne, że premier ma możliwość odwoływania członka Rady, dlatego że ma taki kaprys – stwierdził Duda.