Wprawdzie projektu ustawy jeszcze nie ma, ale są pewne zarysy, które pokazują, w którą stronę nowe prawo miałoby zmierzać. W skrócie: z Polski maja zniknąć wszystkie firmy, które hodują zwierzęta na futro.
O tym, że taki zakaz będzie, mówili we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński i Michał Moskal z młodzieżówki partii. - Polsce potrzebny jest nowy porządek prawny w kwestii ochrony zwierząt – wskazywał podczas konferencji szef partii.
W czwartek swój głos poparcia dla rozwiązań, które zaostrzają kurs wobec branży futerkowej, przedstawił wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. - Przyszedł czas, w którym należy powiedzieć, że ta branża nie ma znaczenia dla gospodarki, a jest niehumanitarnym traktowaniem zwierząt.
Jak dodał: - Mam nadzieję, że cała Zjednoczona Prawica jest za humanitarnym traktowaniem zwierząt – podkreślił w programie "Kropka nad i" urzędnik odpowiedzialny za górnictwo.
Taka narracja tylko podkręca temperaturę pomiędzy PiS-em, a otoczeniem Radia Maryja, które stoi murem za lobby hodowców. Jeden z liderów tej branży, Szczepan Wójcik, wskazał w rozmowie z Radiem Maryja, że Kaczyński popełnił kosztowny błąd.
Przypomnijmy, że w 2017 roku w Sejmie był projekt wprowadzający całkowity zakaz hodowli zwierząt na jutro. Popierał go także Jarosław Kaczyński. Nowe prawo zostało jednak wycofane.
Według organizacji Otwarte Klatki, Polscy hodowcy także zmagają się z kryzysem. Choć Polska jest wciąż trzecim największym producentem futer naturalnych na świecie, w ostatnich latach zamknęła się niemal co trzecia ferm zwierząt futerkowych, a ceny skór drastycznie spadają.