Artykuł sponsorowany
Gdy ma się w ręku kilka fachów, można bezpiecznie odnaleźć się w każdych czasach. Nawet tych właśnie nadchodzących, kiedy rynek pracy szybko się zmienia, dostosowując się do zmian, jakie przyniosła ze sobą pandemia koronawirusa. Okazuje się wręcz, że nasze hobby i zainteresowania, które z pozoru wydają się nieprzydatne, można spróbować przekuć w dobrze płatną pracę.
Dlaczego? Bo era wieloletnich studiów, służących kolekcjonowaniu dyplomów, w niektórych dziedzinach wiedzy coraz bardziej absurdalna, dobiega końca. Najwyższa pora, żeby zdobywanie niektórych z nich rozciągnięte na lata, zastąpić błyskawicznym sprawdzeniem posiadanych przez dane osoby umiejętności. A to już się dzieje i nazywa się Zintegrowanym Systemem Kwalifikacji.
Zamysł całego systemu jest bardzo prosty. Oto np. ktoś z wykształcenia jest kelnerem i czasy pandemii nie okazały się dla niego łaskawe. Już wcześniej nie lubił pracy w restauracji, która wykańczała go fizycznie. Teraz niepewność związana z zamknięciem lokali gastronomicznych na wiele tygodni wyczerpuje go psychicznie. Nasz bohater ma już dość swojej pracy. Przez wiele lat w wolnych chwilach uwielbiał zajmować się tworzeniem grafiki komputerowej. Ma talent i umiejętności, lecz brak mu dyplomu, który mógłby okazać potencjalnemu pracodawcy. Teraz już nie musi szukać uczelni, by po długim kursie lub nawet studiach otrzymać dyplom.
Kopernik ruszył Ziemię, ale zarabiał na czymś innym
Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie, naszym polskim, bo kopernikańskim. Niegdyś rzeczą naturalną było przedkładanie posiadanych umiejętności nad okazywane dyplomy. Mikołaj Kopernik z wykształcenia był prawnikiem, takie studia ukończył na uniwersytecie w Bolonii. Studiował też medycynę w Padwie. Jednak, jak każdy wie, jego ukochanym hobby była astronomia. Dzięki obserwacjom i przekonującym obliczeniom udowodnił, że to Ziemia i inne planety krążą wokół Słońca. Największa z pasji przyniosła mu nieśmiertelną sławę. Ale wygodne życie zapewniły święcenia kapłańskie i idąca z nimi posada kanonika kapituły warmińskiej. Z kolei godziwe dochody zaczął uzyskiwać, gdy zwierzchnicy kościelni oraz król Zygmunt Stary dostrzegli, że młody prawnik, lekarz, matematyk, astronom i kapłan jest jednocześnie znakomitym biznesmenem. Nie bacząc na jego wykształcenie, oddawano mu w zarząd kolejne dobra kościelne i królewskie na północy Rzeczpospolitej. Wreszcie Kopernik stał się sławnym w Europie ekonomistą, któremu polski król powierzył zadanie: przygotowanie założeń reformy walutowej, jaką zamierzał przeprowadzić.
Gdyby Kopernik żył współcześnie, do niedawna nie mógłby parać się większością zajęć, do których miał wrodzony talent, ponieważ musiałby poświęcać czas na studiowanie. Bez ukończenia odpowiednich uczelni i poświadczających tego dyplomów byłby na rynku pracy podejrzanym hochsztaplerem. Takie podejście nadal pokutuje w Polsce, ale właśnie jesteśmy świadkami "małej rewolucji” na rynku pracy.
- Po prostu czasy przyjmowania do pracy wyłącznie osób posiadających dyplom z danej dziedziny dobiegają końca – przekonuje ekspert z Instytutu Badań Edukacyjnych, Michał Nowakowski. – To właśnie kwalifikacja określa, co konkretnie ktoś umie robić. Gdy o pracę stara się np. dziennikarz, który skończył studia i ma dyplom, to nie do końca wiadomo, co konkretnie potrafi robić. Dopiero potwierdzenie kwalifikacji, często specjalistycznych, daje pełen obraz jego umiejętności i możliwość obrotu nimi na rynku pracy – wyjaśnia Nowakowski.
Powrót rynku pracodawcy? Możesz to zmienić
Takie potwierdzanie umiejętności w Polsce już działa i każdy może z niego skorzystać. To wspomniany Zintegrowany System Kwalifikacji – przejrzysta i publiczna baza kwalifikacji. Nad podobnymi systemami pracuje obecnie ponad 140 krajów. Jego sednem jest danie wszystkim obywatelom możliwości łatwego przekwalifikowania się. Tak, aby w ciągu życia gromadzili bezcenny kapitał różnych zawodów. Najlepiej takich, których wykonywanie daje równocześnie pieniądze i radość, jak to było w przypadku Kopernika. – To zmiana paradygmatu który istniał do tej pory. Teraz nie pytamy jakie studia skończyłeś, chcemy wiedzieć czy potrafisz zrobić to co deklarujesz – wyjaśnia Michał Nowakowski.
Dlatego nasz kelner może prosto i szybko pozyskać certyfikat Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji, zapisany w systemie pod hasłem: „Projektowanie grafiki komputerowej”. Wystarczy, że udowodni, iż potrafi to dobrze robić. – Poszczególne kwalifikacje rynkowe zostały opisane przez specjalistów i zgłoszone do Zintegrowanego Rejestru Kwalifikacji. Następnie po zatwierdzeniu przez właściwego ministra wprowadza się je do obiegu – tłumaczy ekspert.
Dokładny opis umiejętności, jakie powinien posiadać grafik komputerowy, to pierwszy filar systemu, drugim są podmioty wydające certyfikaty. – Do certyfikowania danej kwalifikacji mogą się zgłosić prywatne firmy, fundacje lub instytucje prowadzące działalność gospodarczą. Następnie są one sprawdzane, czy posiadają wszystkie wymogi i jeśli tak, to zostają im nadane uprawnienia do wydawania certyfikatów – tłumaczy Nowakowski. Nasz zmęczony swoim zawodem kelner może zatem znaleźć firmę informatyczną, która otrzymała prawo do prowadzenia walidacji (potwierdzenia w sposób udokumentowany) jego umiejętności. Następnie przejść tam odpowiednie testy i w razie sukcesu słać do pracodawców swoją ofertę potwierdzoną certyfikatem. A przecież bywa, że jakaś osoba ma wiele różnorodnych zainteresowań i talentów.
Rób, to co lubisz i zarabiaj na tym
W stale rozbudowywanym Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji można odnaleźć zarówno takie certyfikowane umiejętności, jak: "Tworzenie witryn internetowych” oraz "Prowadzenie mediacji sądowych i pozasądowych w sprawach gospodarczych”, jak i: "Naprawa, konserwacja i modernizacja rowerów”, "Zarządzanie pracą restauracji” czy, wydawać by się mogło, bardzo prosta: "Serwis napojów mieszanych i alkoholi”. Im więcej ma się fachów w ręku – najlepiej udokumentowanych certyfikatami – tym łatwiej znaleźć nowe źródło dochodów.
Zwłaszcza teraz, gdy rynkiem pracy wstrząsnęła epidemia. Boleśnie uderzyła ona w pracowników związanych z branżą turystyczną, gastronomią czy klubami fitness. Z drugiej strony pojawiło się większe zapotrzebowanie na osoby posiadające umiejętności cenne dla branży e-commerce. Rozkwitają sklepy internetowe i firmy kurierskie. Obecnie wzrosło bezrobocie, jednak nie musi to oznaczać trwałego końca "rynku pracownika”, na którym twarde warunki dyktują pracodawcy. Wszystko zależy od elastyczności i zdolności przystosowania się do nowych okoliczności, zaś Zintegrowany System Kwalifikacji może w tym bardzo pomóc.
– Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, ile potrafią. W ramach już posiadanych umiejętności mogą się douczyć, nawet indywidualnie, a potem z certyfikatem zacząć zupełnie nową pracę, robiąc to, co lubią – twierdzi Nowakowski. Kopernikowi na pewno by to pasowało.
Artykuł sponsorowany