Wszystko zaczęło się od recenzji usługi innogy go, jaka wczesnym popołudniem we wtorek pojawiła się na facebookowym profilu firmy.
"Wynająłem samochód koło 9, przejechałem 30 min, wysiadłem z auta, kliknąłem zakończenie wynajmu. Auto się zamknęło, ja zamknąłem aplikację, myśląc, że wszystko jest ok. Dziś koło 10 dostałem SMS-a, że wynajem wciąż trwa, włączyłem aplikację, a tam naliczone 1700 zł!" - napisał klient innogy go.
Stwierdził, że błąd na pewno jest po stronie firmy. "Zbyt wiele razy korzystałem z Panka, Trafficara czy właśnie Innogy, żeby się pomylić" - podkreślił. Pod wpisem pojawiły się komentarze innych użytkowników Facebooka, którzy wskazali, że przydarzyła im się taka sama sytuacja.
"Staramy się odpowiadać na reklamacje w możliwie jak najkrótszym czasie. Nie martw się o rachunek, sprawa zostanie wyjaśniona" - zapewniła firma w komentarzu, który pojawił się już po kilkunastu minutach.
Money.pl zwrócił się do innogy go z pytaniem, czy faktycznie opisany problem się powtarza, a jeśli tak, to czy nie ma możliwości wprowadzenia systemowego jego rozwiązania.
"Wspomniane sytuacje faktycznie czasami się zdarzają. Klienci wybierają w aplikacji opcję postoju, zamiast kończenia wynajmu" - wyjaśniła firma w przesłanej nam odpowiedzi. "Podjęliśmy już działania, dzięki którym zakończenie najmu stanie się bardziej intuicyjne" - zapowiedziała.
Innogy go wyjaśnia, że przycisk "Zamknij auto" zostanie zamieniony na "Postój". To ma wykluczyć sytuacje, w których klient będzie przekonany, że zakończył wynajem, podczas gdy w rzeczywistości jedynie rozpocznie płatny postój.
"W przypadku zgłoszeń od Klientów takich sytuacji, rekompensujemy poniesione koszty" - podkreśla innogy go.
Firma informuje też, że postanowiła "wzmocnić działania edukacyjne dotyczące korzystania z aplikacji" w swoich kanałach komunikacji z klientami.
Spółka innogy Polska uruchomiła w Warszawie system car sharingu o nazwie innogy go na początku kwietnia tego roku. Do dyspozycji klientów przekazano 500 samochodów elektrycznych BMW i3.
Koszt wynajmu samochodu w systemie to 1,19 zł za minutę w przypadku zwykłej wersji BMW i3, a maksymalnie 239 zł za dobę. Udział własny użytkownika w szkodzie wynosi maksymalnie 1000 zł.
-To największy na świecie system car sharingu, wykorzystujący w pełni elektryczne samochody BMW - mówił dyrektor generalny BMW Polska Baudouin Denis.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl