- Apeluję, żeby Węgrzy jak najszybciej zrezygnowali z rosyjskiej ropy - powiedział szef rządu w trakcie wizyty w podwarszawskim Pruszkowie, zapytany o list premiera Viktora Orbana dotyczący wstrzymania dyskusji dotyczącej embarga na ten surowiec sprowadzany z Rosji.
Chodzi o list, jaki węgierski premier napisał do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, w którym wyraża swój sprzeciw wobec rozmów na szczycie UE o unijnym embargu na ropę z Rosji. Polski szef rządu skorzystał z okazji i wskazał w środę, że nie tylko Węgry mają problem z kolejnym pakietem unijnych sankcji.
Jednak, żeby przedstawić całość sytuacji, trzeba powiedzieć, że jest kilka krajów, które mają problem z bardzo szybkim odejściem od rosyjskiej ropy. To są państwa, które nie mają dostępu do morza, nie mają dostępu do baz przeładunkowych, takiego jak chociażby my mamy, czy inne państwa. Mówię tutaj właśnie o Węgrzech, ale także o Republice Czeskiej, Słowacji i Austrii - powiedział w środę Mateusz Morawiecki.
Przypomniał, że to są te państwa, które domagają się dłuższych okresów przejściowych. - Ale racją jest, że Węgrzy tutaj niejako przodują. To Węgry proszą o najdłuższe okresy przejściowe i o rozwiązania, które pomogą im uzupełnić wąskie gardła w infrastrukturze przesyłu ropy - przyznał szef rządu.
- Co do różnic w zdolności do odbioru ropy, trzeba je do pewnego stopnia uwzględnić. Każdy musi tutaj ponieść pewien koszt i do tego będę namawiał także naszych południowych sąsiadów - dodał Mateusz Morawiecki.
Przypomnijmy: Bruksela chce zakończenia importu rosyjskiej ropy naftowej w ciągu sześciu miesięcy. Ale proponuje też kompromis - chce dać Węgrom więcej czasu. Jednak zdaniem rządu Viktora Orbana propozycja Komisji nie jest wystarczająca.
Niemcy: embargo na rosyjską ropę "w zasięgu ręki"
We wtorek niemiecki minister gospodarki Robert Habeck potwierdził to, co wiemy od dawna - że kilka krajów ma problem z nowym pakietem unijnych sankcji, przede wszystkim Węgry. Ale ocenił jednocześnie, że embargo na rosyjską ropę jest "w zasięgu ręki" i Europa w ciągu kilku dni osiągnie przełom w tej sprawie.
Zasugerował, że argumenty Węgier zostaną uwzględniony, bo - jak stwierdził Habeck - państwa członkowskie Unii Europejskiej są w różnym stopniu uzależnione od rosyjskich źródeł energii. - Między Węgrami a Portugalią jest po prostu inny stosunek do Rosji - to oczywiste - powiedział niemiecki wicekanclerz i minister gospodarki. Jego zdaniem można to wziąć pod uwagę, ale jak określił: "wtedy także na Węgrzech musi się coś wydarzyć", mając najprawdopodobniej na myśli to, że Orban i spółka powinni zmienić swoje stanowisko.