GUS co miesiąc publikował informacje na temat średnich zarobków w firmach, które zatrudniają 9 lub więcej pracowników. Problem jednak w tym, że dane nie uwzględniały małych i mikrofirm, a także całego sektora budżetowego. Informacje GUS obejmowały zatem jedynie nieco ponad 37 proc. wszystkich pracujących w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Średnia płaca, wyliczona na podstawie tych danych, nie mogła być traktowana jako wskaźnik przeciętnych zarobków Polaków. Tylko raz na kwartał GUS prezentował średnią dla całej gospodarki.
Na jesień szykują się jednak w statystykach duże zmiany.
W drugiej połowie 2024 r. GUS rozpocznie publikowanie co miesiąc przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto oraz mediany wynagrodzeń miesięcznych brutto. Pierwsze opublikowane dane będą dotyczyć stycznia 2024 r. - poinformował GUS w odpowiedzi na pytania serwisu wyborcza.biz.
Dane, które w drugiej połowie roku będziemy poznawac co miesiąc, będą różnicować zarobki ze względu na płeć, wiek, miejsce zamieszkania zatrudnionych, wielkości podmiotu. Dzięki temu dowiemy się, jak w stosunku do średniej zarabiają młodzi, starsi, jak kobiety, a jak mężczyźni - informuje portal.
"Dane są wynikiem nowego, opartego w całości na źródłach administracyjnych, badania - Rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej - realizowanego bez obciążania sprawozdawców" - wyjaśnia GUS.
Średnia pensja tylko dla jednej trzeciej pracujących
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2024 roku wyniosło 8271,99 zł brutto. Oznacza to, że wzrost nominalny płac wyniósł 11,3 proc. rok do roku.
"To państwo, a nie rynek, przyczyniło się do tego, że Polacy mogą cieszyć się największym wzrostem wynagrodzeń w historii. Niższe pensje ciągną w górę średnią. Średnią pensję i jeszcze wyższe kwoty zarabia nie więcej niż jedna trzecia pracujących. Jeśli w najbliższej przyszłości nie czekają nas kolejne szoki, to należy się spodziewać dalszych podwyżek" - pisze dla money.pl Kamil Fejfer.