[Aktualizacja, 14 kwietnia, 2021]
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) opublikował wyniki analizy produktów spożywczych krajów członkowskich UE. Do jej przygotowania posłużyły dane z 2019 roku, kiedy to zbadano w sumie 96 tysiąca próbek, z czego 2584 z Polski. W sumie w 2,3 proc. spośród wszystkich próbek wykryto przekroczone normy ilości pestycydów. Nasz kraj znalazł się na podium tego niechlubnego rankingu.
Dopuszczalny poziom pestycydów został przekroczony w 5,7 proc. wszystkich badanych polskich próbek. Przed nami uplasowały się tylko Cypr (11,3 proc.) oraz Malta (19 proc.).
- W mojej ocenie żadne przekroczenie limitów nie powinno mieć miejsca. Każdy produkt z przekroczeniem Najwyższych Dopuszczalnych Poziomów (NDP) pozostałości pestycydów czyni te produkty nielegalnymi - ocenia Marcin Galicki, założyciel FoodRentgen, programu, który analizuje jakość jedzenia.
W 46,9 proc. polskich próbek ilości pestycydów były śladowe. W tej kategorii od Polski gorsze są cztery państwa: Portugalia, Grecja, Hiszpania i Belgia. W pozostałych 47,4 proc. nie wykryto żadnych śladów pestycydów.
Na drugim końcu skali znalazły się Łotwa, Islandia i Finlandia - analiza EFSA w żadnej z pochodzących z tych krajów próbek nie wykryła przekroczonych dopuszczalnych wartości pestycydów. Bardzo dobrze wypadły też Irlandia (0,3 proc.), Dania (0,3 proc.) i Szwecja (0,6 proc.)
Zdaniem Andrzeja Gantera Dyrektora Generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności najbardziej zadowalającym wynikiem badań byłby ten zerowy. - Jednak w oparciu o sam odsetek stwierdzonych nieprawidłowości nie można stwierdzić, jaka jest ich faktyczna waga dla bezpieczeństwa żywności w danym kraju - dodaje.
Innego zdania jest Marcin Galicki, który zdecydowanie bardziej potępia przekroczone normy dopuszczalności pestycydów. Według założyciela FoodRentgen sam fakt obecności takich substancji w produktach rolnych, zwłaszcza w czasie pandemii, może stanowić większe zagrożenie.
Brak informacji
- Należy pamiętać, że przekroczenia nie zawsze oznaczają bardzo duże poziomy, a także trzeba uwzględnić częstotliwość spożycia i skład codziennej diety - tłumaczy Gantner.
Dodaje też, że jest mało prawdopodobne, by przekroczone normy pestycydów stanowiły zagrożenie dla zdrowia i życia. - Stwierdzony wynik nie został uznany jako zagrażający konsumentom - tłumaczy.
Co ważne - raport EFSA nie wskazuje dokładnie, w których produktach dopuszczalne normy pestycydów zostały przekroczone. Brakuje też informacji o ilości, w jakiej substancja występowała w badanych produktach.
A to oznacza, że nie mamy dostępu do wiedzy, co tak naprawdę jemy. Pewność możemy mieć jedynie co do produktów rolnictwa ekologicznego, w których użycie pestycydów jest zakazane.
Zdaniem Andrzeja Gantnera wpływ na wyniki analizy EFSA ma fakt, że Polska stanowi granice zewnętrzną Unii Europejskiej. Badanie dotyczyło produktów nieprzetworzonych, czyli m.in. owoców, warzyw, produktów mięsnych.
- Praktycznie większość surowców rolnych importowanych ze wschodu, np. Ukrainy do UE przechodzi przez polską granicę. Wszystkie wychwycone przez polskie służby kontrolne nieprawidłowości są w raporcie EFSA zaliczone na konto kraju, na granicy którego zostały stwierdzone, czyli w tym wypadku Polski - wyjaśnia.
Mąki i kasze pod lupę
W Polsce analizy żywności przeprowadza Główny Inspektorat Sanitarny. Natomiast działają również inicjatywy takie jak program FoodRentgen, które same biorą pod lupę poszczególne produkty i sprawdzają ukrytą w nich obecność pestycydów.
W opublikowanym w marcu raporcie "Prześwietlamy Mąki" FoodRentgen przyjrzał się 15 zawartościom opakowań z mąką. W żadnym z nich nie wykryto wtedy glifosatu, w tym w Mące Żytniej Chlebowej Bio 1 kg od Podlaskich Mąk Ekologicznych oraz w Szczepanki - Mące Pszennej Tortowej Typ 450 1 kg. Te dwa produkty otrzymały dodatkowo specjalne wyróżnienie od Foodrentgen, bo oprócz glifosatu, nie zawierały i innych pestycydów.
Natomiast w raporcie Foodrentgen, który prześwietlał kasze, wyniki były już mniej zadowalające niż w przypadku mąk. W 40 proc. z badanych próbek ilość glifosatu była za wysoka.
- Mamy wrażenie, że raport uwidocznił producentom problem pozostałości pestycydów w żywności i zapoczątkował zmianę w stronę coraz czystszych produktów. Wiemy, że producenci zaczęli naciskać swoich dostawców. W tym postrzegamy sposób na zmniejszenie obecności pozostałości pestycydów w żywności - ocenia Marcin Galicki.