Kontrole będą prowadzone w czterech z pięciu przygranicznych województwach po stronie czeskiej: libereckim, hradeckim, pardubickim oraz morawsko-śląskim i potrwają co najmniej do końca tygodnia - infromują czeskie władze, które cytuje portal tvn24bis.pl. W akcji, obok weterynarzy, biorą też udział policjanci, celnicy i pracownicy nadzoru sanitarnego.
- Zadaniem policji jest wytypowanie miejsc kontroli, zatrzymywanie pojazdów, kontrola dokumentów kierowców i temu podobne - powiedział agencji CTK Jan Ciżkovsky, rzecznik krajowej komendy policji w Hradcu Kralove. W przypadku towarów objętych prawem weterynaryjnym celnicy sprawdzają, czy były one zgłoszone do systemu Państwowego Zarządu Weterynaryjnego (SVS) w wymaganym terminie 24 godzin przed przejęciem dostawy przez odbiorcę.
- Poprzez centrum operacyjne mamy dostęp do bazy danych systemu. Jeśli w trakcie kontroli stwierdzimy, że zgłoszenia nie było, sygnalizujemy to SVS - powiedziała CTK rzeczniczka krajowej dyrekcji celnej w Hradcu Kralove Jitka Fajstavrova.
Weterynarze zbadają pobrane podczas kontroli próbki mięsa. Tak, by ustalić, czy nie pochodzi od zwierzęcia leczonego antybiotykami lub zarażonego salmonellą. Z ustaleń SVS wynika, że do Czech wwieziono około 300 kg zakwestionowanego mięsa z ubijających również chore krowy zakładów w gminie Ostrów Mazowiecka, ale do klientów sklepów i do restauracji trafiło tylko 137 kg. Czeski minister rolnictwa Miroslav Toman nie wyklucza wprowadzenia zakazu importu wołowiny z Polski.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej w piątek poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów UE. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja. W poniedziałek inspektorzy KE rozpoczęli w Polsce badanie sprawy nielegalnego uboju krów. Będą w naszym kraju do piątku, a w ciągu miesiąca powinien powstać raport KE w tej sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl