Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas konwencji w listopadzie zapowiedział inicjatywy ustawodawcze "dla ratowania dobrobytu ciężko pracujących Polaków". Jedną z nich był pomysł, aby - jak mówił - "uwolnić Polaków od podatku za wypracowane nadgodziny".
Minister finansów Andrzej Domański, pytany w poniedziałek w radiowej "Jedynce" o tę propozycję, powiedział, że jest to "zwykła, nieprzemyślana propozycja wyborcza". - Skorzystaliby na niej po pierwsze również ci najbogatsi Polacy. Po drugie, nie jest to rozwiązanie systemowe - łatwo byłoby w takiej sytuacji oszukiwać system kosztem pozostałych podatników - stwierdził szef MF.
Chciałbym zobaczyć wyliczenia po stronie pana Nawrockiego, ilu Polaków na tym - jego zdaniem - skorzysta, i jakie byłyby koszty budżetowe. Nie jest naszą rolą, żeby oceniać i liczyć za kandydatów ich propozycje - podkreślił minister.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej ze składką zdrowotną?
Domański był również pytany o nowelizację składki zdrowotnej, która została przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Sejm i skierowana do procedowania w Senacie. Projekt ustawy zakłada likwidację składki zdrowotnej od zbycia środków trwałych oraz obniżenie minimalnej podstawy wymiaru składki płaconej przez przedsiębiorców do 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
- To oczywiście decyzja Senatu, czy będą poprawki. Jesteśmy w pełni do dyspozycji Senatu i gotowi do dyskusji - zapewnił minister. - Chciałbym, aby ta ustawa szybko przeszła i aby prezydent szybko ją podpisał - dodał.
Według rządu na uchwalonej przez Sejm reformie składki zdrowotnej skorzysta ok. 934 tys. przedsiębiorców: osoby o najniższych dochodach lub o stracie zaoszczędzą dzięki temu do ok. 105 zł miesięcznie. Rząd zapewnia, że w budżecie na 2025 r. zarezerwowano środki, które mają wyrównać wpływy do NFZ zmniejszone po obniżeniu składki zdrowotnej. W ocenie skutków regulacji zaznaczono, że koszt tego rozwiązania dla budżetu państwa to ok. 945 mln zł. Nowela ma wejść w życie 1 stycznia 2025 r.