- Każdy z nas widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania. Takie same proszki, ale z gorszymi składnikami są sprzedawane w Polsce. Po tej samej cenie, tylko że gorzej piorą - rozpoczął swoje wystąpienie w Poznaniu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Motywem przewodnim konwencji była równość krajów Unii Europejskiej, właśnie w kontekście tzw. podwójnej jakości sprzedawanych na poszczególnych rynkach produktów spożywczych czy chemii gospodarczej.
Zresztą, nie pierwszy już raz. Podobnie było w marcu, gdy również "obrywało się" niemieckiej chemii gospodarczej.Pisaliśmy o tym w money.pl.
Maślane ciasteczka
Swoje dorzucił również premier Mateusz Morawiecki. - Nasz przyjaciel - z okolic i z rządu - Joachim (prawdopodobnie chodzi o Joachima Brudzińskiego - red.) powiedział mi ostatnio, że jego najmłodsze dziecko bardzo lubi maślane ciasteczka - stwierdził szef rządu. - Ale musi mu te ciastka przywozić z Brukseli, bo te dostępne w Polsce mają znacznie gorszy skład.
- My możemy patrzeć na etykiety, ale dziecko ich nie czyta. Ono kieruje się smakiem. I to jest najlepszy dowód na to, jakie różnice są w jakości żywności - stwierdził Mateusz Morawiecki.
I wyliczał, że w Polsce również gramatura ciasteczek jest niższa. Podawał również przykłady soków, które - jego zdaniem - w Polsce pełne są zagęszczaczy, podczas gdy na Zachodzie - wytwarzane są przede wszystkim z owoców.
Premier Morawiecki do spółki z prezesem Kaczyńskim zapewniali, że gdy PiS wygra wybory, to z takimi praktykami będzie walczył. "Równość w Europie" - ten termin pojawiał się w wypowiedziach polityków wielokrotnie.
Podwójna jakość to nic nowego
Problem w tym, że z kwestią podwójnej jakości Bruksela walczy już od dłuższego czasu. W połowie kwietnia przyjęła nawet dyrektywę, która takich praktyk zakazuje. Zagłosowali za nią niemal wszyscy europosłowie PiS, podczas gdy niektórzy parlamentarzyści PO zgłaszali wątpliwości w tej sprawie.
Zdaniem tych ostatnich dyrektywa wcale nie rozwiązuje problemu podwójnej jakości, stąd sprzeciw. Sprzeciw, który podczas sobotniej konwencji skrupulatnie odnotowali zarówno prezes Kaczyński, jak i premier Morawiecki. Stwierdzili, że to "działanie przeciwko polskiemu interesowi".
O podwójnej jakości żywności czy innych produktów pisaliśmy w money.pl wielokrotnie. Wyższość niemieckiej chemii nad tą sprzedawaną w Polsce potwierdzali nawet naukowcy. oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Porównywaliśmy również skład i ceny tych samych produktów na polskim i niemieckim rynku. Efekty można sprawdzić w poniższym linku.
Batalia o euro
Prezes Jarosław Kaczyński po raz kolejny otworzył również front pt. "euro w Polsce" tudzież "Polska w strefie euro". Podobnie, jak podczas konwencji dwa tygodnie temu. Powtórzył, że obecnie takie rozwiązanie oznaczałoby uderzenie w polską gospodarkę.
- Zwolennikiem wprowadzenia europejskiej waluty w Polsce jest Grzegorz Schetyna. Mówił o tym na jednym ze spotkań jego europejskiego ugrupowania - wskazywał Kaczyński.
I dodawał, że "teraz jest próba wykręcenia się z tych deklaracji". - Ale jak tylko wygrają wybory, to zobaczycie, że pomysł wróci. No, mam nadzieję, że nie zobaczycie - mówił prezes PiS.
Przypominał również, że Polska nie wejdzie do strefy euro, dopóki standard życia w naszym kraju nie zbliży się do tego, który panuje w zachodnich krajach, przede wszystkim w Niemczech.
Kiedy to nastąpi? O tym również pisaliśmy w money.pl. Według naszych wyliczeń, najbardziej prawdopodobnym jest rok 2052, ale jest to również możliwe nawet za... 8 lat. Czytaj więcej na ten temat.
Kaczyński jednak podkreślał, że przynależność do UE jest "wymogiem polskiego patriotyzmu".
Tradycyjnie już przedstawiciele PiS chwalili się też wynikami gospodarczymi Polski w ostatnich latach. Jarosław Kaczyński mówił o dynamicznym rozwoju, ale również o "zmniejszaniu długu publicznego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl