- Wyrok dotyczy naszej kopalni, ale stroną postępowania jest państwo polskie, więc decyzje, co dalej, są po stronie rządu. Mamy swoje zdanie na ten temat. Przygotowujemy komunikat, który już wkrótce będzie dostępny - mówi money.pl Małgorzata Babska, rzecznik prasowy Grupy PGE.
Jej odpowiedź wskazuje, że decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE prawdopodobnie zaskoczyła również samą spółkę. Przypomnijmy, do czasu, kiedy TSUE nie wyda wyroku, wydobycie węgla brunatnego w Turowie ma zostać wstrzymane. Decyzja ma klauzulę natychmiastowej wykonalności.
Na razie unijny trybunał opublikował krótki komunikat prasowy, z treści którego wynika, że Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla kamiennego w kopalni w Turowie. To efekt sporu z Czechami, które stawiają nam poważne zarzuty.
Przypomnijmy, PGE stara się o zgodę na dalszą rozbudowę kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, która miałaby przedłużyć działalność kompleksu energetycznego w Turowie do 2044 roku.
Czesi, którzy graniczą z kopalnią, protestują przeciwko dalszej ekspansji odkrywki w Turowie. Według nich zagraża ona utratą wody pitnej dla kilkunastu tysięcy mieszkańców sąsiadujących z wyrobiskiem po czeskiej stronie.
W wyniku zaniku wód podziemnych dochodzi także do zapadania się gruntów zagrażającego domom w regionie Żytawy. Mieszkańcy, którzy tymczasowo naprawiają swoje domy, obawiają się utraty stabilności i wartości swoich nieruchomości.
Spokój rządzących
Jeszcze pod koniec kwietnia 2021 r. minister Artur Soboń, pełnomocnik rządu ds. górnictwa, zapewniał pod kopalnią, że wszystkie karty w sporze z Czechami są po naszej stronie. - Ze spokojem czekamy na przedłużenie koncesji dla kopalni w Bogatyni – mówił. Dodał, że natychmiastowe zamknięcie kopalni oznaczałoby gigantyczną stratę w wysokości 13,5 mld zł oraz katastrofę ekologiczną.
Decyzja może mieć też konsekwencje dla sporej grupy mieszkańców regionu, jak przekonuje Małgorzata Babska. - Kopalnia Turów razem z elektrownią zatrudnia ok. 3,6 tys. osób. To dominujący pracodawca w regionie i wraz ze spółkami zależnymi i rodzinami oceniamy, że ok. 60-70 tysięcy osób jest zależnych od funkcjonowania tych zakładów - zapewnia rzeczniczka PGE.
Dlaczego jednak mówi również o elektrowni, skoro decyzja TSUE dotyczy tylko kopalni?
Czesi nie dostarczą nam węgla
- Kopalnia jest na stałe połączona z elektrownią, która jest zasilana węglem brunatnym przez 24 godziny na dobę. To paliwo jest bardzo wilgotne i dlatego jest po prostu nietransportowalne. Czesi mówią, że mogą nam go dostarczać, ale jego się nie sprzedaje, nie transportuje, nie eksportuje - mówi Małgorzata Babska.
Jak zapewnia, tak samo jest w Bełchatowie i czeskich czy niemieckich kopalniach: one zawsze są ściśle powiązane z pobliskimi elektrowniami. - To powszechne i jedyne rozwiązanie - przekonuje rzeczniczka.