- Oferta spotkała się z eskalacją żądań ze strony czeskiej - skwitował polski minister. Jego zdaniem ucierpią na tym społeczności po obu stronach granicy. W Pradze od rana toczyła się kolejna runda polsko-czeskich negocjacji dotyczących sporu wokół działalności kopalni węgla kamiennego Turów.
- To już 15. raz, kiedy spotykamy się w Pradze - mówił Kurtyka dziennikarzom przed spotkaniem ze stroną czeską. Kurtyka wcześniej podkreślał, że intencją polskiego rządu jest jak najszybsze zawarcie odpowiedniego porozumienia. Jak dodał, po przedstawieniu przez stronę polską w poniedziałek rządowi Czech oferty, ruch należy do strony czeskiej.
Szef resortu klimatu i środowiska przyznał, że nie wie, jaka będzie dynamika rozmów z Czechami w związku ze zbliżającymi się w tym kraju wyborami. Kurtyka dodał, że Polska opiera się na wstępnym porozumieniu z maja.
Kopalnia Turów. "Nie" dla rozbudowy
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 roku minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 roku.
Pod koniec lutego tego roku Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do Trybunału Sprawiedliwości UE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
500 tys. euro kary za Turów. Dziennie
"Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 roku, o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia. W [...] postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła ten wniosek Polski i zobowiązała to państwo członkowskie do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej (...)" - relacjonuje TSUE w komunikacie prasowym.
Kara 500 tys. euro dziennie będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której "wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 roku".