Gazeta przypomina z ironią, że bogaci Ukraińcy z Lazurowego Wybrzeża nazywani są "Batalionem Monako".
Nazywają ich tak, bo kiedy ich rodacy przygotowywali się do walki, a kobiety i dzieci uciekały z kraju, oni pakowali się do wyjazdu w przyjemnym kierunku: na elitarne Lazurowe Wybrzeże - napisał hiszpański dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gazeta odnotowała, że większość z około 80 ukraińskich oligarchów zamieszkała w Monako, Nicei lub w kurorcie Saint-Jean-Cap-Ferrat. Grupę tą nazywa "właścicielami połowy Ukrainy", przypominając, że część z tych bogaczy sprowadziła na Francuską Riwierę swoje jachty i luksusowe auta mające rosyjskie tablice rejestracyjne.
"El Mundo" w gronie uciekinierów z Ukrainy wymienia m.in. Ihora Surkisa, współwłaściciela Dynama Kijów, oraz jego brata Hryhorija. Ten drugi, jak zauważa gazeta, w przeszłości pełnił funkcję prezesa ukraińskiej ligi piłkarskiej.
Obaj uciekli z ukraińskiej stolicy zaraz na początku rosyjskiej ofensywy - napisał madrycki dziennik, wskazując, że zaledwie dwóch oligarchów zarejestrowało dotychczas swój pobyt u lokalnych władz francuskich. Reszta woli pozostać niezauważona - zaznaczyła gazeta.
Najbogatszy Ukrainiec ukrył się, ale pomaga
"El Mundo" podała, że na Lazurowym Wybrzeżu ukrył się także Rinat Achmetow, uznawany za najbogatszego człowieka Ukrainy. Ten miliarder i prezes klubu Szachtar Donieck, jak twierdzi madrycki dziennik, nie pozostał jednak obojętny na los swoich rodaków.
Na pomoc humanitarną dla swojego kraju przekazał 100 mln euro, wysłał je z Saint-Jean-Cap-Ferrat, gdzie ma luksusową willę - dodał "El Mundo".
Dziennik przypomniał, że nie wszyscy oligarchowie, np. były prezydent Petro Poroszenko, porzucili swoją ojczyznę w godzinie próby.