W czasie pandemii w internecie nastąpił wysyp stron oferujących wystawianie recept na dowolny lek. Prawo nie zabrania tego procederu wprost, a osoby prowadzące taką działalność, twierdzą, że to nic innego jak telemedycyna.
Dwójce rekordzistów, jeśli chodzi o wypisywanie recept (prywatnie - małżeństwu), udało się w ciągu roku wystawić ponad 700 tys. sztuk: on - ponad 286 tys. w 2022 r., ona - przeszło 429 tys. - informuje gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik zauważa, że reszta lekarzy z "top 10" nie przekroczyła 200 tys. rocznie, a ci z ostatnich pięciu rekordowych miejsc wystawiają niewiele więcej niż 100 tys. rocznie.
To i tak dużo, bo lekarze średnio miesięcznie wypisują recepty ok. 60 pacjentom - czytamy w dzienniku.
Możesz już zamówić e-receptę przez aplikację
Tak lekarka zarobiła na pacjentach
Na problem nadużyć w odpłatnym wystawianiu przez lekarzy recept i zwolnień za pośrednictwem portali internetowych zwrócono uwagę na początku roku. Parlamentarzyści skierowali w tej sprawie interpelację do ministra zdrowia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski w Radiu Plus odniósł się do zapowiadanego wcześniej przez resort pomysłu, aby ograniczyć liczbę recept wystawianych przez Internet, za pośrednictwem serwisów internetowych.
Chcemy zracjonalizować ten model działania rynku w ten sposób, żeby jednak wprowadzić pewne takie wyznaczniki, ograniczenia, które będą mówiły, że tych recept nie można wydawać tysiąc w ciągu doby na jednego lekarza - tłumaczył Niedzielski.
Wcześniej o takich planach mówił wiceminister Waldemar Kraska ,w programie "Sedno sprawy" Radia Plus.
- Ograniczymy recepty i zwolnienia wystawiane przez internet. Jeżeli lekarz w ciągu kilkunastu minut wystawia kilkadziesiąt recept, to widać, że to nie jest poparte jakimś badaniem, jakąś informacją na temat zdrowia pacjenta. Pracujemy żeby to zmienić - stwierdził.
E-recepty i e-zwolnienia. Szykują się zmiany
Jak informował ,,Fakt", Ministerstwo Zdrowia i Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyglądają się lekarzom.
W pierwszym kwartale resort zdrowia wpadł na trop aż 700 lekarzy, którzy wypisali przynajmniej jednego dnia od 30 zwolnień w górę. W 260 przypadkach lekarz wystawił od 51 do 100 zwolnień, w 135 przypadkach - kiedy wystawił między 101 a 200 zwolnień i 23 przypadki, kiedy wystawił od 201 do 300 zwolnień jednego dnia - informuje "DGP".
Ministerstwo Zdrowia odpowiada, że zasady wystawiania recept regulują stosowne przepisy i wskazania medyczne. Lekarze mają prawo wystawić receptę niezbędną w ramach kontynuacji leczenia i może to zrobić z pominięciem badania, o ile jest to uzasadnione stanem zdrowia pacjenta mającym pokrycie w dokumentacji medycznej.
Lewe zwolnienia to plaga. W grze miliony złotych
Zmiany zapowiadał również ZUS, który szykuje kontrole lekarzy hurtowo wystawiających zwolnienia. W przypadku nadużyć medyk nawet na rok może stracić prawo do wypisywania L4.
"Dziennik Gazeta Prawna" dotarła do umów, jakie zawierają medycy z podmiotami działającymi w sieci i pośredniczącymi w wystawianiu e-recept.
Wynika z nich, że lekarz za konsultację otrzymuje 14-20 zł brutto. Gdyby więc przyjąć orientacyjnie najniższy przelicznik, lekarz, o którym piszemy, zarobiłby w ubiegłym roku na tej działalności ok. 4 mln zł, lekarka - ponad 6 mln zł - zauważa dziennik.
Dodatkowo dochodzą oferowane przez lekarzy ,,lewe" zwolnienia lekarskie za około kilkadziesiąt złotych.
Według Naczelnej Izby Lekarskiej wystawienie recept czy zwolnień bez badania to nadużycie przepisów, ale miało swoje uzasadnienie w pandemii. Dziś takie działania traktowane są jako szara strefa.