Kraje Południa, tj. Włochy, Hiszpania i Portugalia, które najbardziej odczuwają skutki pandemii koronawirusa, mają spore oczekiwania wobec tzw. koronaobligacji. Ich emisja byłaby dla nich niezwykle korzystna i pozwoliłaby na utrzymanie płynności finansowej. Jednak - póki co - stanowcze "nie" mówią m.in. Niemcy czy Holandia, które uważają, że będą przez to najbardziej obciążone i tylko na tym stracą.
Pogodzić wodę z ogniem próbuje Bruno Le Maire, minister finansów Francji. - We wtorek Eurogrupa musi podjąć decyzję dotyczącą wsparcia gospodarek ze strefy euro. Musimy wykorzystać wszystkie istniejące instrumenty - powiedział w rozmowie z "France 24".
- Francja proponuje pójść o krok dalej, tworząc specjalny fundusz, mający na celu ożywienie naszych gospodarek, gdy kryzys zdrowotny będzie już za nami - dodał. Jego propozycja zakłada utworzenie europejskiego funduszu naprawczego, miałby funkcjonować przez 5 do 10 lat.
Kontrolę nad funduszem miałaby sprawować Komisja Europejska. Z założenia, byłby to fundusz celowy dla krajów UE na walkę ze skutkami kryzysu gospodarczego, wywołanymi pandemią koronawirusa. M.in. miałby mieć zdolność do zaciągania kredytów, które byłyby spłacane z pieniędzy pochodzących ze składek krajów członkowskich lub z podatków solidarnościowych.
Francuskiego ministra cytuje również "Le Figaro". - Europa odzyska polityczne korzenie i umocni się, albo - ulegając panice i narodowym egoizmom - przepadnie - stwierdził Le Maire.
Jednak Unia Europejska jest podzielona. Daleko poszedł w tym choćby Wopke Hoekistra, minister finansów Holandii. Stwierdził, że konieczne jest zbadanie przejrzystości finansów publicznych południowych krajów Wspólnoty. Odpowiedź nadeszła z Włoch. Tamtejsi politycy apelują o solidarność i wsparcie dla państw ciężko doświadczonych koronawiursem.
"Nie" emisji koronaobligacji mówi jednak Klaus Regling, szef Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS). Niemiecki ekonomista stwierdził, cytowany przez "Le Monde", że solidarność europejska powinna "objawiać się szybkim wykorzystaniem już istniejących instytucji i mechanizmów". Dodał jednak, że przeznaczenie 410 mld euro z EMS na walkę ze skutkami kryzysu to dobry pomysł.
Czytaj także: 22 mld zł dla firm. KE zatwierdziła polski program
Spór próbowała załagodzić szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która... tylko pozostawiła furtkę szeroko otwartą. Stwierdziła bowiem w oświadczeniu, że KE nie wyklucza żadnej opcji. Jednak zaapelowała o zmianę unijnego budżetu na lata 2021-2027 tak, by uwzględniał środki na walkę ze skutkami pandemii.
Kolejną wideokonferencję ministrów finansów strefy euro zaplanowano na wtorek, 7 kwietnia.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl