10 tys. zł za jeden miesiąc pracy w jednym miejscu z chorymi na Covid-19 - taki dodatek mili otrzymać lekarze, zapowiadał minister Szumowski wraz z prezesem NFZ Adamem Niedzielskim. Pieniądze jednak wciąż do medyków nie dotarły. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zwrócił się więc z oficjalnym listem.
"Podobno powodem jest trudność w oszacowaniu jak wysokie powinny być te dodatki dla poszczególnych lekarzy" - pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący Zarządu OZZL. Lekarze zwrócili się z postulatem, "aby przyjąć sposób najprostszy, najtańszy (jeśli chodzi o koszty organizacyjne), najbardziej rozsądny i – w istocie – jedyny sprawiedliwy to znaczy przyznać każdemu lekarzowi dodatek w kwocie – zapowiadanej również przez Panów - 10 tys. zł". Jak zauważa dr Bukiel, wszyscy ci lekarze wykonują w istocie jednakową pracę.
Dodatkowo argumentuje, że zgodnie z art. 183c Kodeksu pracy: pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. "Jak to będzie, gdy pracujący obok siebie koledzy otrzymają wynagrodzenie różniące się np. o 5 tys. zł? Dodatek, o którym mówimy, powinien być – w ocenie OZZL – potraktowany jako forma premii za pracę "na wyłączność" u danego pracodawcy i jako taki powinien być równy dla wszystkich lekarzy" - czytamy w liście do ministra Szumowskiego.
Jak podkreśla dr Bukiel, wobec ogromu środków przewidzianych przez rząd na zwalczanie skutków epidemii, pieniądze na dodatki dla lekarzy nie stanowią nawet "kropli w morzu".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl