Artykuł aktualizowany
- Dzisiaj w nocy uruchomiliśmy e-skierowania dla osób, które zgłosiły się wcześniej w wieku od 40 do 59 lat w styczniu, lutym lub marcu. Łącznie takich osób zgłosiło się 680 tys. w tym 40-latkowie to ok. 350 tys - wyliczał Michał Dworczyk.
Szef KRPM przyznał się też do błędu. Jak zaznaczył, zawsze jest do dyspozycji premiera i gotowy podjąć inne działania, ale złożenia dymisji nie rozważa. - Miały miejsca dwa potknięcia: błąd sytemu oraz błąd komunikacji, która powinna być wczoraj bardzie efektywna. Za te dwa potknięcia przepraszamy. - przyznał.
- Założenie było takie, że te osoby zaczną być obdzwaniane dziś od rana z propozycjami terminów, przy czym grupa 40-latków miała otrzymywać terminy na 1. i 2. połowę maja. Przez błąd systemu te osoby zostały zapisywane też w kwietniu - tłumaczył.
Wszystkie osoby zapisane błędnie na kwiecień dostaną informację o zmianie terminu w piątek.
- Mamy 1,8 mln wolnych terminów w kwietniu i maju. Teraz dokładamy na kwiecień dodatkowe kolejne pół mln slotów, czyli będziemy mieli 2,3 mln miejsc - wyliczał szef KRPM. Jak dodał. w środę została podjęta decyzja, że dostaniemy blisko 1 mln szczepionek Pfizer, które mieliśmy otrzymać jesienią.
- W ostatnich dniach zobaczyliśmy zdecydowany spadek dynamiki rejestracji osób powyżej 60 roku życia na szczepienia - przyznał szef KPRM.
Nocna zmiana w Narodowym Programie Szczepień
O co chodzi? W nocy w czwartek 1 kwietnia internet zalały relacje użytkowników mediów społecznościowych, którzy przekonywali, że udało im się zarejestrować na szczepienia, mimo że nie mają 60 lat. A to obecnie jest dolna granica wieku osób uprawnionych do zapisów.
- Skierowania pojawiły się u części osób, które wyraziły chęć szczepień z wyprzedzeniem. Chcemy w ten sposób wypełnić wolne miejsca w terminarzu - uspokajał rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Wyjaśnił też, że dodatkowe skierowania pojawiły się u osób od 40. do 60. roku życia.
Nie wszyscy skorzystali ze zwolnionej puli terminów. Z ustaleń money.pl wynika, że skierowania wysyłane w nowym trybie powędrowały do w sumie około 670 tys. osób.
Szybko jednak okazało się, że młodsze osoby dostawały terminy szczepień przed seniorami, którzy na swój moment przyjęcia preparatu muszą czekać nawet miesiąc. Dlatego też rząd wstrzymał akcję wypełniania dziur w terminarzu młodszymi osobami.