- Czekamy na konferencję premiera. Europa przygotowuje się do szczepień, nie byłabym zaskoczona, gdyby restrykcje w Polsce zostały dziś zaostrzone - powiedziała w Polsacie News Jadwiga Emilewicz, była wicepremier i minister rozwoju, obecnie posłanka PiS.
Pytana o kryzys związany z epidemią odparła, że dane makroekonomiczne są dla nas korzystne, a w październiku i listopadzie odnotowano kolejne rekordowe wzrosty.
- Spływają dobre dane dotyczące eksportu, z rynku budownictwa, także z rynku mieszkaniowego. Szacunki z początku roku - mimo pandemii - spełniają się, a poziom bezrobocia jest niższy niż zakładaliśmy na początku pandemii - stwierdziła Emilewicz.
Pytana o zbliżające się ferie zimowe, była wicepremier powiedziała, że sytuacja hotelarzy jest bardzo trudna. Trzeba jednak poczekać na oficjalne komunikaty rządu.
Zasugerowała jednak możliwość zaostrzania obostrzeń. - Mamy przed sobą plan szczepień i chcemy, żeby były dostępne dla jak największej liczby Polaków - powiedziała.
Ferie zimowe. Tylko półkolonie i obozy szkoleniowe
Jak dodała, wątpliwości Polaków do sczepień są "bardzo trudne do zrozumienia". Przekonywała, że szczepionki przeszły "wiele badań klinicznych". - Jeśli chcemy mówić o koronawirusie w czasie przeszłym dokonanym, to musimy się szczepić - stwierdziła.
Fundusz odbudowy
Posłanka PiS Jadwiga Emilewicz była też pytana w Polsacie News o unijny fundusz odbudowy i powiązanie go z praworządnością.
- Warunkowość będzie związana tylko i wyłącznie z ewentualnym naruszeniem interesu finansowego Unii Europejskiej, a my z tym nigdy nie mieliśmy problemów - powiedziała.
Jak dodała, znaczenie tzw. miękkiego prawa w UE stale rośnie. Jej zdaniem, konkluzje są coraz bardziej ważne i przekładają się na twarde prawo. - Takich przykładów jest dużo. To konkluzje zobowiązują Komisję Europejską do przygotowania aktów wykonawczych - podkreśliła Emilewicz.
- Parlament Europejski chce wrócić do ustaleń sprzed szczytu, ale do tego powrotu nie ma. Jeśli nie będzie nieprawidłowości związanych z wydatkowaniem, nie będziemy musieli się martwic o wypłatę pieniędzy - zapewniła.
Załatwiła pracę kolegom?
Byli wiceministrowie rozwoju Krzysztof Mazur i Robert Nowicki, tym samym byli podwładni Emilewicz, odeszli z rządu razem z nią. Razem też opuścili Porozumienie Jarosława Gowina.
Była wicepremier została zapytana w Polsacie News, czy miała wpływ na zatrudnienie kolegów. Przypomnijmy, ci nie pozostali długo bez pracy. Tuż po rozstaniu z rządowymi stanowiskami Mazur trafił do PKO Banku Polskiego, a Nowicki do Banku Gospodarstwa Krajowego
- Jakaś niepoważna historia. Są to bardzo kompetentne osoby, które poradzą sobie na rynku, na którym radziły sobie już przed karierą polityczną - zapewniła Jadwiga Emilewicz.
- Z tego co wiem, to nie Krzysztof Mazur szukał pracy w PKO BP, tylko została mu ona zaproponowana. Z kolei główne źródło dochodu Roberta Nowickiego od kilku tygodni pochodzi z rynku prywatnego. Naprawdę nie miałam z tym nic wspólnego - dodała.
Co z aborcją?
Pytana o ustawę dot. aborcji i stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy, odparła, że ustawa cały czas jest w Sejmie, ale prace nad nią nie ruszą dopóki nie zostanie opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj także: Rząd szykuje nowe obostrzenia. "Będziemy składać pozwy"
Przypomnijmy, orzeczenie TK to zerwanie z tzw. kompromisem aborcyjnym. Wyrok sędziów trybunału Julii Przyłębskiej sprawił, że na ulice polskich miast wyszły setki tysięcy osób. Za największe akcje protestacyjne odpowiada Ogólnopolski Strajk Kobiet.
- Wyrok jest znany, prędzej czy później zostanie opublikowany. Dopiero po tym będzie można zająć się projektem prezydenta Andrzeja Dudy. Nie ma tu miejsca na inne wytrychy - podkreśliła Jadwiga Emilewicz.