Czwartkowe dane GUS były sporym zaskoczeniem dla rynku. Produkcja przemysłowa w kwietniu spadła rok do roku aż o 24,6 proc. Ekonomiści wprawdzie spodziewali się spadku, ale ponad dwa razy mniejszego.
Dane GUS pokazują też wpływ zamrożenia aktywności na poszczególne sektory. – Tylko farmaceutyki są na plusie. Nawet produkcja dóbr spożywczych wrzuciła w kwietniu bieg wsteczny (spiżarnie wypełnione, brak popytu ze strony gastronomii) – oceniają ekonomiści Banku Pekao.
– Koronawirusowa recesja cofnęła polski przemysł do 2013 roku (…). Dla przypomnienia - w strefie euro i Stanach Zjednoczonych kryzys cofa produkcję przemysłową do dna z 2009 r. Świadczy to i o większym uderzeniu w przemysł, i o tym, jak mocno polski przemysł rozwijał się w poprzednich latach – dodali.
Analitycy DM mBanku zwracają natomiast uwagę, że kluczem do rozwikłania zagadki tak dużej niespodzianki w przemyśle może być fakt, że jest to produkcja "sprzedana” – A więc to bardziej odzwierciedlenie popytu na towary produkcyjne niż samej produkcji od strony podażowej – tu mogło wcale nie być tak źle i odłożyły się zapasy. Niestety to tylko spekulacja, której potwierdzić danymi obecnie się nie da – napisali.
Do zestawu oczywistych wyjaśnień spadku produkcji, czyli wyłączenia części przedsiębiorstw, zmniejszenia liczby zmian, czy braku pracowników, których część przebywa na urlopach opiekuńczych dochodzi więc coraz wyraźniejsza kwestia braku popytu.
Z kolei według ekonomistów Credit Agricole, główną przyczyną silnego spadku produkcji w kwietniu były pozrywane w wyniku pandemii międzynarodowe łańcuchy dostaw. Doprowadziło to do ograniczenia lub wstrzymania produkcji w wielu zakładach, w szczególności w tych o relatywnie wysokim udziale eksportu w sprzedaży. Najsilniejszy spadek odnotowano m.in. w działach: pojazdy samochodowe, przyczepy i naczepy (-78,9 proc. rok do roku), skóry i wyroby skórzane (-69,4 proc.), meble (-50,4 proc.), wyroby tekstylne (-36,9 proc.) oraz maszyny i urządzenia (-34,0 proc.).
Co więcej, branża budowlana, która do tej pory była relatywnie odporna na pandemię, w kwietniu silnie odczuła jej skutki. W strukturze danych na uwagę zasługuje wyraźny spadek dynamiki produkcji w działach odpowiadających za dostarczanie surowców i materiałów używanych w projektach budowlanych, m.in.: wyroby z metali (-18,6 proc. rok do roku) oraz wyroby z pozostałych surowców niemetalicznych (-17,7 proc.), podkreślają ekonomiści z Credit Agricole.
Zwracają uwagę, że traci też branża spożywcza, która początkowo odnotowała zwiększenie produkcji. W kwietniu produkcja artykułów spożywczych spadła o 12,7 proc. rok do roku.
Co dalej?
Maj powinien przynieść poprawę, ale nie będzie ona gwałtowna. - Następuje odmrażanie gospodarki. Poprawę przemysłowej sytuacji widać też w danych o zapotrzebowaniu na energię elektryczną, które powoli podnosi się po spadkach z kwietnia i marca – oceniają ekonomiści mBanku.
Z kwietniowych danych dotyczących przemysłu wyłania się bardzo ponury obraz PKB w drugim kwartale tego roku. – W kolejnych dwóch miesiącach, czyli w maju i czerwcu, odczyty powinny być już lepsze, niemniej jednak nadal będą to wartości ujemne. Wiadomo bowiem, że zamówienia wraz ze stopniowym odmrażaniem gospodarki będą się zwiększać, ale bardzo powoli – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Jej zdaniem, bardzo ważny będzie też rozwój sytuacji za zagranicą, w tym u naszego głównego partnera handlowego, czyli w Niemczech. Perspektywy są póki co dość słabe. – PKB w drugim kwartale tego roku skurczy się, wg moich prognoz, o co najmniej 8.0 proc. rok do roku. W całym 2020 roku recesja może wynieść co najmniej 3,5 proc. – prognozuje Monika Kurtek.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie