Schemat działania jest prosty. Cyberprzestępcy podszywają się pod strony partnerów szpitali, a następnie pod wysłanymi linkami w e-mailach kryją programy szpiegowskie, których celem jest wykradzenie bazy danych szpitala - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Oszuści stawiają przed zarządami placówek dwa wyjścia. Zapłacenie okupu albo ujawnienie wszystkich danych, które udało im się wykraść.
Problem ten szczególnie nasilił się w dobie pandemii koronawirusa. Szpitale łączą siły, by wspólnie pracować nad metodami leczenia skutków choroby COVID-19. Dlatego też przesyłają sobie wzajemnie dane o leczeniu, a to stwarza okazję dla oszustów, którzy podszywają się pod partnerów placówek.
Lekarze są przemęczeni, dlatego nie zawsze są w stanie wychwycić oszustwo. Wielu pacjentów jest też w stanie ciężkim, dlatego też szpitale nie mogą sobie pozwolić na utratę danych, dlatego też coraz częściej decydują się na płacenie długu.
"DGP" podaje, że takie ataki miały już miejsce m.in. w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych. Jednak eksperci ostrzegają, że narażone na nie mogą być placówki lecznicze na całym świecie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem