Według danych GUS-u w styczniu urodziło się 25 tys. dzieci. Jak zauważa na Twitterze Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, to o blisko jedną czwartą mniej niż przed rokiem. W styczniu 2020 roku odnotowano 33,2 tys. urodzeń.
"Lockdownowy 'baby boom'" - skomentował te dane Łukasz Kozłowski.
Do dyskusji włączył się Andrzej Kubisiak. Zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym zwrócił uwagę, że spadek dzietności to nie tylko polski problem. Mierzy się z nim w czasie pandemii cała Unia Europejska.
Czytaj też: Lekarz apeluje o zawieszenie wypłat 500+. "Sam otrzymuję 500 złotych na moją wspaniałą córkę"
Jak wyliczał Kubisiak, we Francji w styczniu urodziło się o 13 proc. dzieci mniej rok do roku, co jest najgorszym wynikiem od 1975 roku. Jeszcze drastyczniejszy spadek odnotowali Włosi - w grudniu odnotowali dokładnie o 21,6 proc. porodów mniej rok do roku (a zarazem najmniej od 1918 roku).
Hiszpanie natomiast w grudniu i styczniu odnotowali o 23 proc. mniej porodów rok do roku. W przypadku tego kraju to najgorszy wynik od 1941 roku.
"Pandemia to wyraźnie nie jest optymalny czas na potomstwo" - puentuje Andrzej Kubisiak.