Pandemia koronawirusa wpłynęła na linie lotnicze i oferowane przez nie kierunki. Część z nich w związku z sytuacją pandemiczną jest zamknięta. Nowy sezon, który zaczyna się od 25 października wymagał więc dostosowania siatki połączeń.
LOT zrobił to w oparciu o prognozy i przewidywania organizacji lotniczych, jak Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA). Szacuje ona, że globalny ruch lotniczy będzie odbudowywał się wolniej, niż pierwotnie zakładano.
Ma to związek z dynamicznie zmieniającą się regulacją administracyjną w poszczególnych krajach oraz ze wzrostem zachorowań na koronawirusa.
- Na bieżąco monitorujemy sytuację pandemiczną w poszczególnych krajach i w razie kolejnych zmian, będziemy dostosowywać nasz rozkład do wprowadzanych regulacji - tłumaczy rzecznik prasowy LOT Krzysztof Moczulski.
LOT udostępni więc blisko 60 połączeń, w tym rejsów krajowych, do Europy oraz wybranych tras do Ameryki Północnej i Azji.
Jak informuje LOT, od 6 października powróciły loty z Warszawy do Madrytu, a od 8 listopada narodowy przewoźnik poleci do Berlina na lotnisko Berlin-Brandenburg.
W zimowym rozkładzie, samoloty LOT-u obsłużą połączenia m.in. do Kopenhagi, Wiednia, Brukseli, Amsterdamu, Monachium, Paryża, Duesseldorfu, Sztokholmu, Genewy, Stuttgartu, Oslo, Hamburga, Zurychu czy na londyńskie lotnisko Heathrow. W rozkładzie ma nie zabraknąć także uruchomionego w sierpniu br. połączenia do Dublina.
LOT wznowi też regularne rejsy do Bukaresztu i Belgradu i utrzyma połączenia do Pragi, Sofii, Tallina czy Zagrzebia, a także Ostrawy.
W ramach rejsów dalekodystansowych w sezonie zimowym pasażerowie LOT-u będą mogli wyruszyć do Stanów Zjednoczonych (Chicago i Nowy Jork), Kanady (Toronto), Korei (Seul) oraz Japonii (Tokio-Narita).