Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Koronawirus. Luźniej nie będzie. Cała Europa zaostrza przepisy, a Polska nie planuje innej drogi

439
Podziel się:

To będzie sądne 48 godzin. Do końca tygodnia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwo Zdrowia poinformują o obostrzeniach wprowadzonych po 27 grudnia. Na żadne luzowanie nie ma szans.

Koronawirus. Luźniej nie będzie. Cała Europa zaostrza przepisy, a Polska nie planuje innej drogi
Europa się zamyka. W Polsce o obostrzeniach dowiemy się już niedługo (KPRM, Krystian Maj)

Jeszcze w tym tygodniu premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski oraz szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk mają przedstawić plan na obostrzenia w Polsce po 27 grudnia. Konferencja prasowa w tej sprawie wstępnie planowana jest na czwartek. Obowiązujące w tej chwili ograniczenia mają termin do 27 grudnia. Rząd chce jeszcze przed świętami powiedzieć wprost, jak będzie wyglądać rzeczywistość za ponad półtora tygodnia.

Już teraz Adam Niedzielski informował, że na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego będzie proponował, by przedłużyć obowiązywanie przepisów do 17 stycznia. I to przedłużyć bez złagodzenia. Jak wynika z informacji money.pl, szanse na luzowanie są po prostu zerowe.

O tym, że rząd zastanawiał się nawet nad "dokręceniem śruby" w przypadku niektórych przepisów informuje radio RMF FM. Dziennikarz Krzysztof Berenda ustalił, że w rządzie pojawił się znów pomysł pełnego zamknięcia hoteli i stoków narciarskich. Miałaby to być odpowiedź na rosnącą grupę przedsiębiorców, którzy omijają przepisy.

Zobacz także: Firma od zera w epidemii? Jak zrobić to szybko i bezpiecznie- money.pl i mBank webinar odc. 5

I - biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową - przedłużenie lub nawet zaostrzenie nie powinno nikogo dziwić. Większość krajów sąsiedzkich "gra ostro".

Niemcy zamknęli gospodarkę i sporą część życia społecznego w nocy z wtorku na środę. Rosnąca liczba zakażeń i zgonów skończyła się po prostu zaostrzeniem przepisów. Na liście "nowości" są zamknięte sklepy (poza spożywczymi) i galerie handlowe oraz większość punktów usługowych.

Dla Niemców kolejne zamknięcie wiąże się też z nauczaniem zdalnym od 16 grudnia do 10 stycznia.

Czesi natomiast po kolejny - trzeci już w tym roku - lockdown sięgną pod koniec tygodnia. Od piątku wychodzenie w nocy będzie znacznie ograniczone. Sygnał jest jasny: Czesi znów mają siedzieć w domu.

Chwilę później po kolejne obostrzenia sięga Słowacja. Tu zamyka się większość sklepów, a sytuacja zaczyna przypominać pełen lockdown. W środę władze ogłosiły znaczne ograniczenia w przemieszczaniu się.

Na liście krajów, które zmieniają przepisy, jest też Litwa. Obostrzenia już dziś są planowane do 31 stycznia. Od środy w tym kraju otwarte są tylko sklepy spożywcze (a zamknięta jest większość galerii handlowych). Ograniczona będzie też możliwość wychodzenia z domu. Poza rejon zamieszkania można wyjechać tylko do pracy, na pogrzeb lub w celach medycznych. Szkoły przechodzą za to w tryb zdalny.

I wystarczy zerknąć w wyniki zakażeń, by wiedzieć, skąd takie decyzje. I tak na przykład Słowacja - po tygodniach spadków zakażeń - wróciła do sytuacji z października. 16 tys. infekcji w ciągu zaledwie 7 dni (od 8 do 15 grudnia) - to ostatnie dane słowackiego ministerstwa zdrowia. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców w tym kraju (w ciągu tygodnia) pojawiło się 296 infekcji.

Gdyby Polska miała identyczną sytuację epidemiczną, to wskaźniki zakażeń wynosiłyby około 17 tys. infekcji każdego dnia i blisko 115 tys. w ciągu tygodnia. Tymczasem ostatni tydzień to 72 tys. zakażeń (czyli 192 infekcje na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia).

I warto zauważyć, że sytuacja Słowacji jest gorsza niż przed masowymi testami obywateli. Na początku listopada premier Igor Matovicz zapowiedział, że każdy obywatel będzie przebadany dwa razy przy pomocy szybkich testów. Słowacja kupiła 13 mln testów - dla wszystkich 5,5 mln mieszkańców. Obowiązku testów nie było, ale brak negatywnego wyniku dość znacznie utrudniał życie. Wiązał się z ograniczeniami w przemieszczaniu.

Słowacja była pierwszym krajem na świecie, który zdecydował się na taki krok. Masowe testy pojawiały się na niektórych obszarach Chin, ale nie dotykały wszystkich obywateli (choć oczywiście skala testów była większa).

Sensownością testów zajmował się np. medyczny tygodnik "The Lancet". Dla wielu polityków i ekspertów to prawdziwa biblia pod względem wiedzy medycznej. I komentatorzy tygodnika podawali w wątpliwość całą ideę.

Dlaczego? Po pierwsze wszystko przez wykorzystane szybkie testy - ich niska czułość nie daje 100 proc. pewności wyniku. A to oznacza, że i tak pojawiła się grupa osób zakażonych, która zobaczyła wynik negatywny. I w drugą stronę - na pewno była grupa osób, która uzyskała wynik pozytywny, choć wcale nie miała problemów. Doradcy premiera Słowacji argumentowali, że i tak w ten sposób będą w stanie dać służbie zdrowia pewien oddech, gdy spora część obywateli trafi na kwarantannę.

Rekord zgonów w Niemczech

Niemcy w ciągu ostatniego tygodnia poinformowały o 157 tys. nowych zakażeń. To około 187 infekcji na każde 100 tys. mieszkańców w ciągu 7 dni.

W ostatnich dniach mają jednak problem z innym wskaźnikiem - liczby zgonów. W środę poinformowali o dramatycznym rekordzie. W ciągu 24 godzin służby zarejestrowały 952 zgony na COVID-19 i choroby współistniejące. W Polsce w tym samym czasie było 605 ofiar wirusa.

Wysokie wskaźniki zakażeń ma również Litwa. Ten wyjątkowo mały kraj wybija się na tle pozostałych. W ciągu tygodnia pojawiło się tam 18,9 tys. zakażeń. To oznacza 697 infekcji na każde 100 tys. mieszkańców w tym czasie. Gdyby w Polsce sytuacja epidemiczna była identyczna, to mielibyśmy w ciągu tygodnia około 270 tys. zakażeń. Litwa jest zamieszkiwana przez około 2,8 mln osób.

W porównaniu do Polski gorsze statystyki epidemiczne w ciągu ostatnich 7 dni miały takie kraje jak Holandia, Dania, Szwajcaria, Austria, Czechy, Słowacja, Węgry i Litwa. Lepiej wyglądają za to dane Niemiec, Ukrainy, Rosji i Białorusi. Oczywiście cały czas mowa o wskaźniku na 100 tys. mieszkańców.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(439)
WYRÓŻNIONE
wiktor
4 lata temu
Przygotowują ludzi do tego by łatwiej przyjmowali szczepionki . Jak nie będziesz się szczepił nigdzie nie wyjdziesz. Ot taka dobrowolność
Mim
4 lata temu
Nie ma opcji, żeby tu chodziło o wirusa. Każda kolejna decyzja rządu to potwierdza. Zacząłem wierzyć w teorie spiskowe. A jak widzę Horbana czy Simona to mnie skręca. Słyszałem, że lekarze nie za bardzo chętnie chcą się szczepić.
WYJście
4 lata temu
Trzeba szykować się więc na powstanie. Ostrzyć kosy, widły, szable, i czyścić karabiny.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (439)
Gosc
4 lata temu
Teatrzyk trwa, My na to patrzymy, niszczą nam życie, zabieraj środki w imię wirusa......to poproszę o umorzenie pożyczek, socjal na godne życie I mogę siedzieć w domu do lata ......obudźmy się
Piter
4 lata temu
Kasa na konto bez pytania i sobie zamykanie.
Prawda
4 lata temu
To są brednie stoki w Żorach i Gołębiewski w Karpaczu ful ludzi policja twierdzi że jest ok bo górale a i Rydzyka to już kpina tylko na wiecach jest nie zachowany reżim .kpina z Piskorskiego rządu
Koniec
4 lata temu
Już
Pip
4 lata temu
Ludzie obudźcie się i zacznijcie walczyć o swoje prawa. Konstytucja gwarantuje nam wolność, a my zostaliśmy zamknięci od marca w domach. Rząd hula po imprezach powyżej 5 osób, daje sobie prawa wyjazdów na wczasy. Jak można nabyć odporności skoro nie można przebywać poza domem? Ci którzy są więzieni w domu będą chorować nie tylko na Covid ale i na inne choroby przeziębieniowe. Mówią nam ; noście maseczki, a przecież to one pozbawiają ludzi dotlenienia organizmu. Z tego co epidemiolodzy mówią Covid się leczy tlenem, wobec tego dlaczego nas pozbawiają tego naturalnego leku? Jeśli nie zaczną Polacy walczyć o własne życie muszą się liczyć z tym że obecna władza to życie zrujnuje ostatecznie
...
Następna strona