Konsumenci zareagowali na wprowadzane obostrzenia i stan zagrożenia epidemicznego, który później przeszedł w stan epidemii. W związku z koronawirusem wzrósł drobny handel detaliczny, czyli wzrost sprzedaży odnotowały małe sklepy.
Tylko w pierwszych dniach stanu zagrożenia epidemicznego sprzedaż w drobnym detalu wzrosła nawet o 70 proc. Wbrew pozorom nie rządził makaron ani papier toaletowy - czytamy w "Pulsie Biznesu", który powołuje się na dane z systemu M/platform grupy Comp dla małego detalu.
Z raportu wynika, że przez 4 pierwsze dni od wprowadzenia środków zapobiegawczych i stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce, najmniejsze sklepy spożywcze (4634 reprezentatywne - wybrane spośród użytkowników platformy) zanotowały obroty podwyższone średnio o 57 proc.
Największe zakupy Polacy zrobili 12 marca, ich wartość zwiększyła się o 72 proc. Dla porównania, w typowym tygodniu najwyższe obroty generowane są w piątki i soboty, gdy - odpowiednio - jest to o 20 i 28 proc. więcej niż w pozostałe dni tygodnia.
- Chęć zrobienia dużych zakupów wiązała się zapewne z obawą, że niektórych towarów może zabraknąć na półkach. Tymczasem małe osiedlowe sklepy okazywały się często jedynymi punktami, w których można było na bieżąco kupować poszukiwane artykuły. W warunkach obowiązujących obecnie ograniczeń dla wielu Polaków sklepy te są dziś jedynym źródłem zaopatrzenia - mówi Tomasz Jasinkiewicz, wiceprezes Comp Platforma Usług.
Jak czytamy w "PB", wzrost zakupów był większy niż w najgorętszym okresie przed Bożym Narodzeniem 2019 r. W ciągu krytycznego tygodnia, czyli od 9 do 15 marca, zwiększonym zainteresowaniem klientów cieszyły się przede wszystkim mydło i spirytus. Sprzedaż tych dwóch produktów wzrosła odpowiednio o 603 proc. i 567 proc. w porównaniu z lutym.
Czytaj także: Koronawirus. Sasin zachwala spółki skarbu państwa
Na kolejnych miejscach w rankingu sprzedaży znalazły się ryż (wzrost o 524 proc.) i mąka (368 proc.). Makaron zamyka ranking, ze wzrostem wartości sprzedaży o 235 proc.
- Gdy w dużych sklepach były odczuwalne braki w zatowarowaniu, małe umożliwiły swobodne zakupy. Obecnie konsumenci dużo bardziej polegają na bliskich sklepach, a jeżeli sytuacja kryzysowa się przedłuży, ich nawyki mogą trwale się zmienić - podsumowuje Robert Tomaszewski, prezes Comp.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl