Jak informuje Radio Zet, zamknięcie pubów i restauracji to ból nie tylko dla przedsiębiorców, ale również dla piwoszy.
W lokalach gastronomicznych w Wielkiej Brytanii może zalegać nawet 30 mln litrów trunku. Stowarzyszenie CAMRA (The Campaign For Real Ale) szacuje, że każdy właściciel ma średnio 15 beczek z piwem w magazynie.
Kwarantanna szczególnie dotknie piwa niepasteryzowane, które trzeba spożyć w ciągu 6-9 tygodni od wyprodukowania. Jeśli zamknięcie lokali się przedłuży, napój trzeba będzie po prostu wylać. Niektórzy właściciele pubów już to robią.
Nieco lepiej jest w przypadku pasteryzowanego piwa, które może wytrzymać nawet 4 miesiące.
Niemniej jednak CAMRA szacuje, że nawet 30 mln litrów piwa może nadawać się już tylko do wylania. To mniej więcej 30 tys. metrów sześciennych. Żeby pomieścić takie ilości, potrzeba by było 25 samolotów Antonow An-225. Takich samych jak ten, który wylądował we wtorek w Warszawie. Jego ładowność to ok. 1200 metrów sześciennych.
Problem jest na tyle poważny, że dotyka również polskich restauratorów. Jak informuje portal dlahandlu.pl, wartość niesprzedanego piwa w restauracjach wynosi 12 mln.
Właśnie tyle od przedsiębiorców odbierają producenci, zrzeszeni w Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. Na przykład Grupa Żywiec, która już zaczęła odbieranie od właścicieli knajp beczek o wartości 5 mln zł.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem