"Tarcza antykryzysowa" polskiego rządu, która ma uchronić gospodarkę przed załamaniem w związku z epidemią, będzie kosztować około 212 mld zł, czyli około 50 mld dolarów. Dużo? Nie. Amerykanie rzucają do walki z koronawirusem 40 razy więcej pieniędzy - 2 bln dolarów.
W nocy z wtorku na środę po długich negocjacjach udało się osiągnąć porozumienie Białego Domu z Kongresem w kwestii bezprecedensowego pakietu fiskalnego, który kwotą blisko 2 bln dolarów ma wspomóc gospodarkę.
"Chociaż szczegóły pakietu nie są jeszcze znane wiadomo, że do jego elementów będą należeć m.in.: wsparcie finansowe dla firm i władz lokalnych, zapowiadane od dłuższego czasu zasiłki (bezpośrednie transfery), które mają trafić do większości Amerykanów, pożyczki i subwencje dla małych firm tak, by nie musiały zwalniać pracowników, rozszerzenie uprawnień do zasiłku dla bezrobotnych czy odroczenia podatkowe" - wskazują ekonomiści PKO BP.
Amerykanie nie zamierzają zwlekać i chcą błyskawicznie wprowadzić przepisy umożliwiające uruchomienie pomocy. Według zagranicznej prasy, amerykański senat może przegłosować pakiet w ciągu najbliższych godzin.
Agencja Reuters sugeruje, że 500 mld dolarów może pójść na pomoc dla branż znajdujących się w trudnej sytuacji oraz porównywalna kwota na płatności bezpośrednie w wysokości do 3 tys. dolarów dla milionów amerykańskich rodzin.
Kolejne 350 mld dolarów może trafić na pożyczki dla małych firm, 250 mld na zwiększoną pomoc dla bezrobotnych i 75 mld dla szpitali.
Czytaj więcej: Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
Eksperci podkreślają, że wartość pakietu stymulacyjnego przewyższa kwoty, które rząd USA wydaje na obronę, badania naukowe, budowę autostrad i inne programy.
"Perspektywa rychłego uruchomienia gigantycznych środków stymulujących gospodarkę wyraźnie poprawiła nastroje na amerykańskiej giełdzie. Indeks S&P wzrósł o ponad 9 proc., najsilniej od 2008 roku, a Dow Jones o 11,4 proc. - najmocniej od 1933 roku" - zauważają ekonomiści PKO BP.
Ogromny zastrzyk gotówki cieszy inwestorów z całego świata. USA to bowiem finansowe centrum, a rynki są jak naczynia połączone. W środę wyraźnie do góry poszły notowania na giełdach w Azji. Euforii nie ma na parkietach europejskich, ale też nie ma mowy o większych spadkach, jakie obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach.
Liczba zakażeń koronawirusem w USA rośnie z dnia na dzień. Obecnie w Stanach Zjednoczonych jest już ponad 55 tys. zakażonych, z czego zmarło ponad 800 osób.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie