- Programy, które przygotowaliśmy, dziś nie wymagają żadnych korekt - mówiła we wtorek wieczorem w TVN24 Emilewicz. W ten sposób komentowała epidemię koronawirusa i jej skutki dla gospodarki oraz zapowiedziany przez rząd pakiet pomocowy.
W ubiegłym tygodniu na wsparcie gospodarki premier zapowiedział 212 mld zł. Te pieniądze mają zabezpieczyć pracowników, wspomóc finansowo firmy, dofinansować ochronę zdrowia, wzmocnić system finansowy i zapewnić inwestycje publiczne.
Rząd będzie musiał znaleźć niecałe 70 mld zł. Na pozostałe 142 mld zł złoży się NBP i niewymagające bezpośrednich nakładów z budżetu działania m.in. sektora bankowego (dotyczy to np. wakacji kredytowych).
Co to oznacza dla naszego budżetu? Jadwiga Emilewicz mówiła we wtorek, że ewentualna nowelizacja budżetu na 2020 r. byłaby możliwa w maju lub w czerwcu, przy założeniu rozluźnienia reguły wydatkowej.
W poniedziałek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys przedstawił swoje szacunki, jeśli chodzi o tegoroczny deficyt sektora finansów publicznych.
- Rząd ma dużą przestrzeń, by w tym roku zwiększyć wydatki budżetowe i powiększyć deficyt nawet do 6 proc. PKB, a może i więcej, by te pieniądze trafiły na ochronę rynku pracy i do sektora przedsiębiorstw - mówił Borys.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl