Aktualizacja: 13 maja 10:15
595 nowych zakażeń w Polsce. Tylko jednego dnia, tylko we wtorek. To dotychczasowy rekord epidemii koronawirusa w naszym kraju. W tym samym czasie w dwukrotnie większych Niemczech liczba przypadków wyniosła 933. W Czechach z kolei w ciągu ostatniej doby pojawiło się zaledwie 53 chorych.
W Polsce największe ognisko choroby jest w jednym miejscu. We wtorek na Śląsku było już 4271 potwierdzonych przypadków koronawirusa. W środę rano Ministerstwo Zdrowia przekazało informacje o kolejnych 113 zachorowaniach. Kolejna partia danych pojawi się wieczorem. I znów - to Śląsk jest województwem z największą liczbą nowych infekcji. W sumie poranek przyniósł 180 chorych, a 62 proc. pochodziło właśnie z tego regionu.
We wtorek wieczorem na każdy milion mieszkańców w tym województwie było aż 951 zakażeń (na każdy tysiąc mieszkańców to niespełna jeden chory). Dla porównania, w województwie mazowieckim jest w tej chwili 2829 potwierdzonych infekcji. A to oznacza, że na każdy milion mieszkańców chorych jest 525 osób (na tysiąc mieszkańców to zaledwie 0,5 chorego). To wyliczenia według stanu na koniec 12 maja.
Zobacz także: Koronawirus w kopalniach. "Zaciśniemy pasa, gdy właściciel kopalni pokaże plan naprawczy"
Z kolei we włoskiej Lombardii ten wskaźnik jest na poziomie aż 8 tys. chorych na każdy milion mieszkańców (czyli 8 chorych na tysiąc mieszkańców). Warto jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – i Mazowsze, i Lombardia są zdecydowanie liczniejsze. Na Mazowszu jest ponad milion mieszkańców więcej niż na Śląsku, ale niemal dwa razy mniej chorych. Z drugiej strony - nie każdy rejon województwa śląskiego jest jednakowo dotknięty wirusem.
I tak dla przykładu: w tej chwili w Bytomiu jest 414 potwierdzonych infekcji. Gdyby zastosować przelicznik na milion mieszkańców, to mówilibyśmy o 2325 chorych. Bytom oczywiście jest zdecydowanie mniej liczny, stąd odpowiedni będzie wskaźnik na 1 tys. mieszkańców. Ten wyniesie 2,38. Widać doskonale, że jest niemal dwukrotnie wyższy niż średnia z całego województwa.
W Katowicach jest w tej chwili 408 potwierdzonych przypadków. Wskaźnik liczby chorych na milion mieszkańców to 1305 (czyli 1,3 chorego na każdy tysiąc mieszkańców tego miasta). Z kolei w Siemianowicach Śląskich liczba chorych wynosi zaledwie 15. W Mysłowicach 62. To stan na wtorek na godzinę 12. To ostatnie dane, które podawała tamtejsza Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna.
Jeśli zaś chodzi o liczbę testów, to na Śląsku w ciągu ostatniej doby przeprowadzono 2205 testów. W sumie w kraju robi się ich każdego dnia około 15-16 tys. Pozytywny był co 10. test na Śląsku. Z kolei na Mazowszu liczba testów była zdecydowanie wyższa - jeden dzień to 2829 przebadanych próbek. Pozytywnych było zaledwie 21, czyli 0,74 proc. Skok liczby testów - według zapowiedzi MZ - zobaczymy dopiero w najbliższych dniach.
Efekt? Podzielona Polska. A przynajmniej podzielona epidemiologicznie i gospodarczo. Jak informował w rozmowie z money.pl wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, kolejny etap odmrażania gospodarki może przebiegać różnie w niektórych częściach kraju.
Jak tłumaczył Cieszyński, premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski rozważają wyłączenie części województwa śląskiego z najbliższego etapu. Ten byłby przeprowadzony w tym regionie dopiero, gdy sytuacja się uspokoi. Jednocześnie Cieszyński zaznacza, że to jedynie pomysł. Najprawdopodobniej informacje dotyczące planu poznamy w środę.
Jednocześnie warto zauważyć, że w części województw nie ma wzrostu zachorowań. Na Mazowszu ostatnia doba przyniosła zaledwie 21 przypadków. W województwie łódzkim we wtorek było to 13, a w województwie wielkopolskim - 11.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie