353 nowe zakażenia koronawirusem w ciągu ostatniej doby, ponad 5 tys. dodatkowych infekcji od początku lipca - to statystyki wirusa dla Polski. W sumie w Polsce pozytywny wynik testu zobaczyło 39 tys. osób. Już po weekendzie wskaźniki zachorowań najprawdopodobniej przebiją próg 40 tys. W tej chwili 1,6 tys. z nich przebywa w szpitalach - a to oznacza, że blisko 80 proc. zarażonych wirusa przechodzi w domu. W kwarantannie z kolei wciąż jest ponad 80 tys. osób.
Jak wygląda porównanie sytuacji miesiąc do miesiąca? W czerwcu średnio każdego dnia służby sanitarne diagnozowały 355 infekcji. I niemal identyczną sytuację Polska miała w maju. Z kolei statystyki lipcowe pokazują średnią na poziomie 294 wykrytych zakażeń każdego dnia. Lepiej? Lepiej, choć o ideale mówić nie można. Dla przykładu w Niemczech od początku miesiąca służby wykrywają średnio po około 500 przypadków każdego dnia. To około 6 wykrytych infekcji każdego dnia na milion mieszkańców. W Polsce wskaźnik ten jest wyższy i wynosi 7,7 nowych dziennych wykrytych infekcji na każdy milion mieszkańców.
W porównaniu z innymi krajami również nie wypadamy najlepiej. Włochy od początku lipca wykrywają średnio po 192 przypadki każdego dnia. To 3 infekcje na każdy milion mieszkańców. Warto pamiętać, że to jedynie statystyka pokazująca ostatnie infekcje. W przypadku sumarycznej liczby zakażonych i liczby zgonów Polska ma o wiele lepszą sytuację niż wymienione wcześniej państwa.
Zobacz także: Inflacja nadal wysoka. Do końca roku nie będzie lepiej
Cały czas najwięcej przypadków pochodzi ze Śląska. Jak wynika z piątkowego komunikatu Ministerstwa Zdrowia, infekcje ze Śląska stanowią 25 proc. wszystkich zakażeń z ostatniej doby. W sumie w tym województwie jest już ponad 14 tys. wykrytych przypadków wirusa. Warto jednak zauważyć, że liczba chorych na koronawirusa urosła również w województwie lubuskim.
Przez długi czas był to region niemal wolny od zachorowań. Od początku miesiąca przybyło tam 120 infekcji. To niewiele mniej niż od początku epidemii - do końca czerwca w woj. lubuskim było 140 przypadków.
Świat wciąż ma problem
Warto przy okazji pamiętać, że lekceważenie koronawirusa może zakończyć się dramatycznym wzrostem zachorowań. W ciągu ostatniej doby niechlubny rekord pobiły Stany Zjednoczone. W ciągu jednego dnia przybyło ponad 75 tys. infekcji. W sumie w USA jest już 3,7 mln zdiagnozowanych przypadków i niestety aż 141 tys. ofiar.
Samo Los Angeles odpowiada za 143 tys. potwierdzonych infekcji. Na każdy milion mieszkańców tego miasta, chorych jest 37 tys. osób. Dla przykładu w całej Polsce współczynnik infekcji na każdy milion mieszkańców wynosi około 1 tys. Wystarczy zerknąć na poszczególne regiony USA, by zrozumieć skalę problemu. Floryda, gdyby była oddzielnym krajem, byłaby w czołówce infekcji na świecie.
Nie tylko USA walczą z epidemią. Problemy wciąż ma Brazylia (40 tys. wykrytych infekcji w ciągu doby) oraz Indie (35 tys. wykrytych infekcji w ciągu ostatniej doby). I co ważne, są to kraje, które wciąż nie uporały się z pierwszą falą epidemii.
Pierwsza fala minęła? Jest już druga
Na świecie są jednak też takie kraje, które o pierwszej fali mogą zapomnieć, bo właśnie zaczyna się u nich druga fala.
Takim krajem jest Izrael. To państwo, które w lipcu notuje swoje rekordowe zakażenia. W ciągu ostatniej doby było to 2,3 tys. nowych infekcji. To niemal dwa razy więcej niż w kwietniu, gdy kraj przechodził pierwszy etap koronawirusa. Przez maj i część czerwca w Izraelu było po kilkanaście – kilkadziesiąt infekcji w ciągu doby. Dziś to już przeszłość.
Z drugą falą wirusa mierzy się również Australia. Od początku lipca tamtejsze służby wykryły 2,7 tys. infekcji. To niewiele? W całym czerwcu było ich 582, czyli pięć razy mniej. A przecież miesiąc się jeszcze nie skończył.
Nieco mniejszą, choć już drugą falę wirusa, przechodzi Chorwacja. W lipcu służby wykryły 1,2 tys. infekcji, podczas gdy w całym czerwcu było to 479. Były dni, gdy w Chorwacji nie pojawiał się ani jeden nowy przypadek koronawirusa. Dziś licznik każdego dnia pokazuje blisko 100 nowych infekcji.
Podobnie jest w Bułgarii, która dopiero dziś dotknięta jest wirusem. Od początku lipca pojawiło się w tym kraju 2,8 tys. infekcji. To niemal tyle samo, ile w maju i czerwcu razem (3,5 tys. w ciągu dwóch miesięcy). W ciągu ostatniego tygodnia średnio w tym kraju pojawiało się po 180 nowych zakażeń koronawirusem.