W Niemczech mówi się o powrocie do restrykcji związanych z noszeniem maseczek w pomieszczeniach zamkniętych. Jak pisaliśmy w money.pl, rozważany ma być projekt O-bis-O ("Oktober bis Ostern" – od października do Wielkanocy). Jesienią, wraz z rozpoczęciem sezonu grypowego, znów można się spodziewać zwiększonej liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i jego ewentualnymi nowymi wariantami.
Linie lotnicze i lotniska, które w pandemii zwalniały tysiące pracowników, w warunkach odbudowującego się ruchu borykają się dziś z brakami kadrowymi. Skutki te są najdotkliwiej odczuwalne na lotnisku Schiphol w Amsterdamie, jednym z najważniejszych hubów w Europie. Holenderskie linie lotnicze KLM zapowiedziały, że latem będą odwoływać tysiące lotów z Amsterdamu.
Na pokładzie samolotów niektórych linii lotniczych nadal obowiązuje wymóg noszenia maseczek, część państw wymaga dodatkowych testów również od w pełni zaszczepionych pasażerów, a także rejestracji i wypełniania dodatkowych dokumentów przy przekraczaniu granic.
Branża lotnicza ostrzega przed powrotem do wprowadzania restrykcji na szerszą skalę i zamykania granic. – Nowe badania pokazały, że zamykanie granic nie było skuteczną metodą ograniczania pandemii. W razie wykrycia nowego wariantu i wprowadzenia ich niezwłocznie taka taktyka pozwala na ograniczenie liczby zakażeń przez zaledwie kilka dni. Koronawirus jest endemiczny i wysiłki powinny skupić się na ochronie najbardziej narażonych na poziomie krajowym – powiedział Conrad Clifford, starszy wiceprezes i wicedyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA, podczas dorocznego szczytu w Dosze.
Sektor lotniczy powoli odbudowuje się
IATA prognozuje, że straty światowego lotnictwa cywilnego sięgną w tym roku 9,7 mld dol. Dla porównania, w 2020 r. zanotowano stratę 137,7 mld dol., a w 2021 r. 42,1 mld dol.
"Wydaje się, że rentowność całej branży w 2023 r. jest w zasięgu ręki, a w 2022 r. Ameryka Północna ma już przynieść zysk w wysokości 8,8 mld dol." – poinformowała IATA w Dosze. Zwróciła uwagę na rosnące koszty pracy i paliwa lotniczego, mające największy udział w kosztach działalności linii lotniczych.
Silny, niewykorzystany popyt, zniesienie ograniczeń w podróżowaniu na większości rynków, niskie bezrobocie w większości krajów oraz wzrost oszczędności osobistych napędzają odrodzenie popytu, dzięki któremu w 2022 r. liczba pasażerów osiągnie 83 proc. poziomu sprzed pandemii – dodano w komunikacie dorocznego zgromadzenia IATA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lockdown w lotnictwie nie ma sensu? "WHO mówiła jasno"
Conrad Clifford wskazał, że w pierwszych tygodniach pandemii COVID-19 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegała przed zamykaniem granic jako nieefektywnym sposobem radzenia sobie z pandemią. W 2020 r. tylko w Polsce obowiązywał zakaz bezpośrednich lotów z ponad 40 krajów na świecie.
WHO mówiła jasno, że nie ma powodu do wprowadzania ograniczeń w podróżach lotniczych. Ale rządy nie posłuchały. Skutki były niszczące, tak dla sektora lotniczego, jak również dla turystyki i łańcuchów dostaw w światowym handlu i przemyśle. Nie możemy dopuścić do sytuacji, gdy granice państw znów będą zamknięte. Trzeba wyciągnąć wnioski – podkreślił Clifford.
IATA uważa, że po ponad dwóch latach ogólnoświatowego kryzysu wywołanego COVID-19, z pandemii trzeba wyciągnąć trzy główne wnioski:
- Środki stosowane na granicach nie są skuteczną globalną strategią kontroli pandemii.
- Rządy powinny zrównoważyć działania na rzecz zdrowia ze skutkami ekonomicznymi i społecznymi.
- Zaufanie podróżnych wymaga logicznych zasad i jasnych komunikatów.
COVID-19 nie będzie ostatnią globalną pandemią. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski, jak sobie radzić z takimi kryzysami. Rządy podejmowały decyzje o zamykaniu granic, nie konsultując tego z branżą, nie posłuchały rekomendacji WHO. COVID-19 wciąż rozprzestrzenia się po świecie. Jest jeden wirus, ale każdy rząd stworzył własną metodologię, jak sobie z nimi radzić. Pierwszą lekcją jest to, co WHO mówiła od początku: zamykanie granic nie jest receptą na pandemię – podkreślił Willie Walsh, otwierając doroczne zgromadzenie IATA w Dosze.
Lato 2022. Co powstrzymuje przed lataniem?
Spowodowana skutkami pandemii oraz trwającą wojną w Ukrainie niepewność powstrzymuje wielu turystów i pasażerów przed planowaniem wakacyjnych wyjazdów. W konsekwencji przekłada się to na wzrost cen.
Nie kupujemy już wycieczek i nie rezerwujemy noclegów z większym wyprzedzeniem. Dlatego w ostatniej chwili ceny nie tylko nie spadają, ale rosną. To naturalne prawa ekonomii: im wyższy popyt, tym wyższa cena. Dlatego na last minute nie należy liczyć – powiedział Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki, w wywiadzie dla money.pl.
Autor: Marcin Walków, dziennikarz money.pl