W czerwonych strefach w całym kraju obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 150 osób. W przypadku mniejszych skupisk ludzkich uczestnicy muszą zakrywać usta i nos oraz zachować 1,5-metrowy odstęp.
Krakowscy imprezowicze jednak się tym nie przejmowali. Przynajmniej nie w nocy z piątku na sobotę. Doskonale widać to na zdjęciu, udostępnionym na Twitterze przez Adama Pasierba.
Jak zauważa w swoim wpisie Adam, "nawet najlepsza ochrona zdrowia i całkowity lockdown nie ochroni nas przed głupotą. Ludzie ludziom gotują ten los."
- Zdjęcie zostało wykonane jeszcze przed północą, natomiast z relacji znajomych wiem, ze po północy również sytuacja wyglądała podobnie, aż do przyjazdu policji. Ja już kontroli nie widziałem, ponieważ przechodziłem tylko w tamtym miejscu i próbowałem trzymać dystans od innych ludzi - mówi money.pl autor zdjęcia.
Według relacji jego znajomych patrol policji rozgonił kolejkę pod klubem. Zapytaliśmy w krakowskiej policji o tę sytuację oraz liczbę wystawionych przez funkcjonariuszy mandatów. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- Takie podejście do obostrzeń uważam za brak szacunku do drugiego człowieka, w kolejce stały głównie młode osoby, które nie są w grupie najwyższego ryzyka - mówi Adam Pasierb.
- Oni przejdą koronawirusa prawdopodobnie łagodnie, natomiast w innych miejscach mają też kontakt z ludźmi starszymi, często schorowanymi, więc narażają niewinnych ludzi na utratę życia. Obostrzenia nic nie dadzą dopóki ludzie nie zmienią swojego myślenia - dodaje.
Przypomnijmy jednak, że w strefie czerwonej i żółtej zamknięte są dyskoteki, kluby nocne oraz lokale udostępniające miejsce do tańca. Zakaz nie dotyczy sportowych klubów tanecznych i szkół tańca.
Krakowski klub doskonale wie o obostrzeniach i jak informował na Facebooku w piątek "przed nami ostatnia NOC na mieście, dziś otwieramy bar 2.0 o 21:30 i wejście jedynie do północy! Jutro całodniowe warsztaty produkcji muzyki techno z Echoplexem i bar, do którego zapraszamy od 17-21".
To właśnie warsztaty taneczne mogą sprawić, że nocne kluby dalej będą działać i dalej będzie można w nich potańczyć, choć oficjalnie funkcjonują jako lokale, gdzie można się tylko napić i ewentualnie zjeść.
Z prośba o komentarz zwróciliśmy się do klubu Prozak 2.0.
- Prozak 2.0 funkcjonuje obecnie jako bar/cocktail bar. Przesłane zdjęcie, przedstawia kolejkę z okolic godziny 23.00, na którą nie mieliśmy żadnego wpływu. Od północy drzwi do naszego lokalu zostały zamknięte i nie wpuściliśmy nikogo do środka. Wcześniej też kontrolowaliśmy liczbę gości zgodnie z wytycznymi - mówi money.pl Emil Hołubiczko, przedstawiciel klubu.
Jak zapewnia, kolejka rozeszła się niedługo po północy w związku z interwencją policji. W lokalu jednak interwencji nie było.
- Dziś natomiast w ciągu dnia odbywają się u nas warsztaty prowadzone przez uznanego producenta muzycznego, w którym udział bierze prowadzący i 3 osoby. Natomiast od godziny 17:00 do 21:00 funkcjonujemy jako bar - bez możliwości tańczenia - podsumowuje Hołubiczko.