W artykule pt. "Coś tam nie pykło i płucko wybuchło". Lekarze walczą nie tylko z wirusem, ale i ze sprzętem z rezerw pisaliśmy w piątek o respiratorach, które są prawdziwym wyzwaniem dla lekarzy.
Jak udało nam się ustalić, polscy lekarze i ratownicy medyczni masowo narzekają na respiratory, które przyjechały do nich z ARM. Problematyczne są respiratory Ambul T7 od chińskiego producenta Ambulanc (Shenzhen). Na forach lekarzy pełno jest miażdżących komentarzy. ”Więcej tlenu pacjentowi daje ręczne pompowanie na worku" - komentuje jeden z lekarzy. "Bez kalibracji w serwisie są bezużyteczne, a już tydzień czekamy na wizytę serwisanta. Tu liczy się każda minuta” - dodaje następny.
Jak ustaliliśmy, respirator Ambul T7 do prawidłowej pracy wymaga odpowiedniego pierwszego uruchomienia. Tak zwaną kalibrację powinien przeprowadzić w szpitalu uprawiony serwisant. Nie może tego zrobić lekarz.
Informacja na ten temat nie dotarła jednak do wszystkich. Lekarze sami próbują je uruchamiać, bo nie mają innego sprzętu i czasu do stracenia. I trudno się im dziwić. Od działającego respiratora może zależeć życie ich pacjenta. Skoro mają respirator, to robią co mogą, żeby podłączyć pod niego chorego.
Ci, którzy wiedzą o serwisie i tak nie mają zbyt wielkiej przewagi. Na przyjazd przeszkolonej osoby czekają nawet miesiąc. I znów - albo sami próbują uruchamiać maszyny, albo odpuszczają. A sprzęt stoi nieużywany. I nikogo nie uratuje.
W piątek wieczorem prezes ARM w rozmowie z PAP zapewnił, że respiratory T7 to wysokiej klasy respiratory oiomowe i muszą być skalibrowane przez wyspecjalizowanych serwisantów.
- Faktycznie, jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń tych respiratorów do kalibracji, to sytuacja okazała się na tyle dynamiczna, że serwis, instalujący je w szpitalach, trochę się "zakorkował". Nie pomagały też szpitale, które wielokrotnie - i mamy to potwierdzone z serwisem - te wizyty odkładały w momencie, gdy serwis był w drodze albo już na miejscu. To dodatkowo spotęgowało trudną sytuację - powiedział Michał Kuczmierowski.
Jak dodał, już w piątek wspólnie z wojewodami i serwisem rozpoczęto akcję polegającą na wymianie respiratorów, które wymagają kalibracji, na respiratory skalibrowane - Będziemy je wymieniać we wszystkich szpitalach w trybie ekspresowym - poinformował prezes Agencji.
Jak będzie wyglądała akcja? Specjalnie dedykowany kurier przywiezie do szpitala sprzęt gotowy do użycia i skalibrowany, a zabierze wymagający kalibracji. Kuczmierowski poinformował, że chodzi o 300 respiratorów.
Jak przyznał, niektóre dostarczono już wiele tygodni temu, jednak przez brak odpowiedniego serwisu szpital ich nie używał. Jedynie ok. 90 jest już odpowiednio skalibrowanych.
Jak dodał prezes ARM, problem z funkcjonowaniem takiego urządzenia i chęć wymiany należy zgłosić do wojewody albo na mail reklamacje@arm.gov.pl.