Wielu mieszkańców polskiego pogranicza pracowało na stałe w Niemczech czy Czechach. Szacuje się, że przed zamknięciem granic tylko do Berlina i Brandenburgii do pracy dojeżdżało codziennie 17 tys. osób.
Od 13 kwietnia jednak każdy, kto przekracza granicę, musi w Polsce trafić na 14-dniową kwarantannę. W praktyce więc dojazdy do pracy w Niemczech czy Czechach stały się niemożliwe.
Pojawia się więc coraz więcej apeli, by rząd zmodyfikował przepisy. Mieszkańcy pogranicza polsko-niemieckiego mają protestować w piątek po obu stronach granicy. Podobne protesty są spodziewane też w okolicach polsko-czeskich przejść granicznych. List do premiera Morawieckiego w tej sprawie wysłał już m.in. Krzysztof Soska, Polski Prezydent Euroregionu Pomerania (skupiającego gminy polskie i niemieckie) i jednocześnie wiceprezydent Szczecina.
Czytaj też: Koronawirus. Budowa hotelu Gołębiewski w Pobierowie stanęła. Zamek ze Stobnicy ma więcej szczęścia
Zachęca on premiera, by wprowadził "nowe rozwiązania", które "pozwoliłoby przygranicznym mieszkańcom na zachowanie źródła środków do życia i normalnego funkcjonowania". Jego zdaniem zmiana przepisów "dawałaby też nadzieję na szybkie przezwyciężenie spodziewanego kryzysu ekonomicznego w regionie”.
Również przedsiębiorcy po obu stronach granicy apelują do rządu o działania. - Wiemy, że z punktu widzenia Berlina i Warszawy problemy pogranicza wydają się błahe, ale to poważne sprawy i prawdziwe dramaty ludzi, którzy zostali pozbawieni środków do życia. W naszej petycji domagamy się uregulowań stosunków pracy dla osób pracujących po innej stronie granicy - mówi Jarosław Tarczyński, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Na razie jednak rząd milczy w tej sprawie. Mieszkańcy pogranicza stają natomiast przed wyborem: albo zachować pracę i przeprowadzić się do Niemiec na czas kryzysu, albo pozostać w Polsce - ale bez źródła dochodu. Coraz częściej wybierają tę pierwszą opcję. Trudną decyzję pomagają podjąć Niemcy. Władze landów Brandenburgia i Meklemburgia Pomorze-Przednie oferują na przykład Polakom 65 euro dziennie na pokrycie noclegów w Niemczech.
Polacy jednak coraz częściej w takiej sytuacji wolą przeprowadzić się za granicę na stałe, a nie tylko na czas pandemii. W agencji pracy Mondi Polska słyszymy, że na wyjazd do Niemiec jest coraz więcej chętnych. I że jest ich znacznie więcej niż przed zamknięciem granic.
- Mówimy tu może nie o setkach osób, ale o dziesiątkach na pewno - słyszymy w agencji. Pracownicy firmy zauważają też jedną zasadniczą zmianę - zgłasza się coraz więcej par. Jeśli dwie osoby wyjadą razem za granicę do pracy, to oczywiście nie będą musiały się rozstawać na długi okres.
"Niemcy mają rozwiązanie"
Eksperci z kolei zwracają uwagę na niemieckie przepisy. Za Odrą też wprowadzono w kwietniu obowiązek przejścia kwarantanny dla osób wjeżdżających do kraju.
Jednak dr Dominik Matczak, założyciel agencji zatrudnienia Silverhand, wskazuje, że z obowiązku 14-dniowej izolacji w Niemczech jest zwolnionych de facto większość polskich pracowników.
- Na podstawie przyjętych przez niemiecki rząd przepisów, można stwierdzić, że kwarantanny nie muszą odbywać wszyscy polscy pracownicy, którzy zatrudnieni są na stałe w niemieckich firmach (również w agencjach pracy tymczasowej)
ani też ci, którzy wybierają się do pracy w Niemczech na okres przekraczający 3 tygodnie, w tym pracownicy delegowani przez firmy polskie - mówi money.pl dr Matczak.
Ekspert podkreśla jednak, że niemieckie zasady nie dotyczą tych, którzy mają koronawirusa. Są też inne obostrzenia.
Czytaj też: Odmrażanie gospodarki. Marszałkowie województw sięgnęli do kieszeni i wyciągają miliardy
- W okresie pierwszych 14 dni pobytu takie osoby powinny pracować i mieszkać niewielkich grupach. Istotne jest bowiem stworzenie warunków porównywalnych z warunkami odosobnienia. Z kolei pracodawca powinien wysłać właściwej instytucji sprawozdanie z podjętych środków ostrożności - mówi Dominik Matczak.
Rozmawialiśmy z kilkoma osobami, które przeprowadziły się w ostatnich kilkunastu dniach do Niemiec z powodu zamkniętych granic. - Musieliśmy wyjechać, choć łatwiej byłoby nam mieszkań w Polsce i pracować w Niemczech. Nie rozumiemy, dlaczego rząd nie chce nam pomóc. Przecież wystarczy wprowadzić lustrzane rozwiązanie co do tego, które mają Niemcy - uważają pracownicy zza naszej zachodniej granicy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie