Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Koronawirus. Polacy pracujący w Niemczech w coraz trudniejszej sytuacji. "Musimy wyjeżdżać z kraju"

470
Podziel się:

Nawet kilkadziesiąt tysięcy osób do niedawna pracowało w Niemczech czy Czechach, mieszkając na stałe w Polsce. Przez zamknięcie granic musieli albo się przeprowadzić, albo stracili źródło dochodu. Eksperci wzywają: zmodyfikujmy przepisy, bo trwa kolejna fala emigracji.

Granice są pozamykane, a po przyjeździe do Polski trzeba iść na kwarantanne. Ciągle nie wiadomo, kiedy restrykcje zostaną zniesione
Granice są pozamykane, a po przyjeździe do Polski trzeba iść na kwarantanne. Ciągle nie wiadomo, kiedy restrykcje zostaną zniesione (WP, Mateusz Madejski)

Wielu mieszkańców polskiego pogranicza pracowało na stałe w Niemczech czy Czechach. Szacuje się, że przed zamknięciem granic tylko do Berlina i Brandenburgii do pracy dojeżdżało codziennie 17 tys. osób.

Od 13 kwietnia jednak każdy, kto przekracza granicę, musi w Polsce trafić na 14-dniową kwarantannę. W praktyce więc dojazdy do pracy w Niemczech czy Czechach stały się niemożliwe.

Pojawia się więc coraz więcej apeli, by rząd zmodyfikował przepisy. Mieszkańcy pogranicza polsko-niemieckiego mają protestować w piątek po obu stronach granicy. Podobne protesty są spodziewane też w okolicach polsko-czeskich przejść granicznych. List do premiera Morawieckiego w tej sprawie wysłał już m.in. Krzysztof Soska, Polski Prezydent Euroregionu Pomerania (skupiającego gminy polskie i niemieckie) i jednocześnie wiceprezydent Szczecina.

Zobacz także: Koronawirus a gospodarka. "Nie można drukować pieniędzy bez końca". Obejrzyj wideo:

Zachęca on premiera, by wprowadził "nowe rozwiązania", które "pozwoliłoby przygranicznym mieszkańcom na zachowanie źródła środków do życia i normalnego funkcjonowania". Jego zdaniem zmiana przepisów "dawałaby też nadzieję na szybkie przezwyciężenie spodziewanego kryzysu ekonomicznego w regionie”.

Również przedsiębiorcy po obu stronach granicy apelują do rządu o działania. - Wiemy, że z punktu widzenia Berlina i Warszawy problemy pogranicza wydają się błahe, ale to poważne sprawy i prawdziwe dramaty ludzi, którzy zostali pozbawieni środków do życia. W naszej petycji domagamy się uregulowań stosunków pracy dla osób pracujących po innej stronie granicy - mówi Jarosław Tarczyński, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Na razie jednak rząd milczy w tej sprawie. Mieszkańcy pogranicza stają natomiast przed wyborem: albo zachować pracę i przeprowadzić się do Niemiec na czas kryzysu, albo pozostać w Polsce - ale bez źródła dochodu. Coraz częściej wybierają tę pierwszą opcję. Trudną decyzję pomagają podjąć Niemcy. Władze landów Brandenburgia i Meklemburgia Pomorze-Przednie oferują na przykład Polakom 65 euro dziennie na pokrycie noclegów w Niemczech.

Polacy jednak coraz częściej w takiej sytuacji wolą przeprowadzić się za granicę na stałe, a nie tylko na czas pandemii. W agencji pracy Mondi Polska słyszymy, że na wyjazd do Niemiec jest coraz więcej chętnych. I że jest ich znacznie więcej niż przed zamknięciem granic.

- Mówimy tu może nie o setkach osób, ale o dziesiątkach na pewno - słyszymy w agencji. Pracownicy firmy zauważają też jedną zasadniczą zmianę - zgłasza się coraz więcej par. Jeśli dwie osoby wyjadą razem za granicę do pracy, to oczywiście nie będą musiały się rozstawać na długi okres.

"Niemcy mają rozwiązanie"

Eksperci z kolei zwracają uwagę na niemieckie przepisy. Za Odrą też wprowadzono w kwietniu obowiązek przejścia kwarantanny dla osób wjeżdżających do kraju.

Jednak dr Dominik Matczak, założyciel agencji zatrudnienia Silverhand, wskazuje, że z obowiązku 14-dniowej izolacji w Niemczech jest zwolnionych de facto większość polskich pracowników.

- Na podstawie przyjętych przez niemiecki rząd przepisów, można stwierdzić, że kwarantanny nie muszą odbywać wszyscy polscy pracownicy, którzy zatrudnieni są na stałe w niemieckich firmach (również w agencjach pracy tymczasowej)
ani też ci, którzy wybierają się do pracy w Niemczech na okres przekraczający 3 tygodnie, w tym pracownicy delegowani przez firmy polskie - mówi money.pl dr Matczak.

Ekspert podkreśla jednak, że niemieckie zasady nie dotyczą tych, którzy mają koronawirusa. Są też inne obostrzenia.

- W okresie pierwszych 14 dni pobytu takie osoby powinny pracować i mieszkać niewielkich grupach. Istotne jest bowiem stworzenie warunków porównywalnych z warunkami odosobnienia. Z kolei pracodawca powinien wysłać właściwej instytucji sprawozdanie z podjętych środków ostrożności - mówi Dominik Matczak.

Rozmawialiśmy z kilkoma osobami, które przeprowadziły się w ostatnich kilkunastu dniach do Niemiec z powodu zamkniętych granic. - Musieliśmy wyjechać, choć łatwiej byłoby nam mieszkań w Polsce i pracować w Niemczech. Nie rozumiemy, dlaczego rząd nie chce nam pomóc. Przecież wystarczy wprowadzić lustrzane rozwiązanie co do tego, które mają Niemcy - uważają pracownicy zza naszej zachodniej granicy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(470)
WYRÓŻNIONE
Jarek
5 lata temu
Gdyby w Polsce rządziła normalna partia to bym został. Ale niestety stworzono panstwo socjalne gdzie pracujacy a zwlaszcza prowadzacy firme sa dobijani z kazdej strony podatkami, biurokracją szkoda życia na szarpanine i nieprzewidywalnoac polskiego prawa. Polski nie stać na to
koala
5 lata temu
Polska to najgłupszy kraj w Europie,ale mając taki rząd nie dziwię się
Polka
5 lata temu
Transgraniczni pracownicy korzystają z możliwości pracy za granicą i mają do tego pełne prawo. Ja akurat pracuję w Polsce za beznadziejne wynagrodzenie 2000 zł na rękę. I nie jestem jakimś nieukiem. Skończyłam studia wyższe. Wcale się nie dziwię, że tysiące młodych ludzi ( wielu też po studiach) woli wstawać rano o 4 i jechać do Niemiec czy Czech odległych o 20-100 km. Tam zarobią 2 tysiące euro czyli prawie 9 tysięcy złotych. Jest różnica? Niektórzy mają pozakładane firmy za granicą. Pracują legalnie, mają odprowadzane składki. W przyszłości mogą liczyć na emeryturę zagraniczną. O co ten jazgot, sie pytam???? Wirusa wam przyniosą? A jak to się stało, że do tej pory nie przynieśli? W mojej miejscowości nie ma koronawirusa, a wiele osób pracuje za granicą. Największa liczba zarażonych to woj.mazowieckie. To trochę daleko od granic Niemiec i Czech. Kto tam wirusa przyniósł? Chyba widzicie, gdzie największe ryzyko zakażenia? W szpitalach, w DPS, a nie na granicy!!! Polacy pracujący za granicą - trzymam za Was kciuki, walczcie o swoje, powodzenia. I nie przejmujcie się komentarzami tych zawistnych pseudo Polaków.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (470)
To tyle
5 lata temu
Nie ma dowodu ze niemieckie przepisy sa lepsze niz nasze i wiec wprowadzanie lustrzanych (niemieckich) nie gwarantuje zmiany na niby pozytywniejsza. Z kolei Niemcy sami mogli by wprowadzic lustrzane na wzor polskich. Js widze ze jest tuwysiew calej masy proniemieckich trolli.
Konrad
5 lata temu
Olejcie Polskę i przeprowadźcie się na stałe do Niemiec zamiast skomleć.
Yow
5 lata temu
Bardzo dobrze albo pracujecie i mieszkacie w Niemczech i tam macie centrum interesów życia a nie die bujajcie .Olejcie Polskę zabierzcie rodziny i wyemigrujcie na stałe do Niemiec !!
Rychu
5 lata temu
Mozecie przeprowadzic sie do Niemiec na ten trudny czas,a nie lamentowac W innych krajach Polacy do domku podrozuja co 2-3 miesiace.Znam ludzi ktorzy wyjechali do Norwegii w styczniu,nie byli na swieta i nie wiedza kiedy beda mogli zobaczyc swoich bliskich.Wiedza ze-praca i kasa,lub siedzenie w kraju i pustka w kiejdzie.A wy nie jestescie uprzywilejowani,kwarantanna dotyczy wszystkich.A jak tak bedziecie jezdzic w kolko,to zaraze bedziecie transportowac.Wam idzie o te pare euro,ktore musielibyscie wydac na wynajecie mieszkan.
szok
5 lata temu
Przecież w niemczech takie super zarobki. A oni po miesiącu nie mają już pieniędzy ?
...
Następna strona