Wrocławscy policjanci codziennie interweniują w różnych miejscach na terenie miasta, gdzie może dochodzić nieprzestrzegania obostrzeń wprowadzonych w związku ze stanem epidemii.
W piątek odwiedzili kluby fitness, w których – jak się okazało - znajdowały się ćwiczące osoby. W pierwszym klubie w rejonie Bielan Wrocławskich ćwiczyło 18 osób, a drugim na terenie Starego Miasta - 8 osób.
Jak informuje policja, wobec wszystkich osób podjęto stosowne czynności. Sporządzono 19 wniosków o ukaranie do sądu w związku z popełnieniem wykroczeń z art. 116 Kodeksu wkroczeń, a z osobami, które zarządzały obiektami, wykonano czynności mające na celu zebranie materiału dowodowego w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 165 § 1 Kodeksu karnego.
Komenda Miejska Policji we Wrocławiu przypomina także, że w tego typu przypadkach kierowane są także wnioski do służb sanitarnych, o nałożenie kar administracyjnych za rażące naruszenie obowiązujących przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Wysokość kar może sięgnąć nawet 30 tys. zł.
Funkcjonariusze we Wrocławiu sprawdzają m.in. sklepy, kluby fitness, restauracje, dyskoteki, środki komunikacji zbiorowej czy parki. W ciągu ostatnich trzech dni interweniowali 1128 razy, z czego wobec ponad 235 osób podejmowali czynności w zw. z nieprzestrzeganiem obostrzeń. Nałożyli 216 mandatów karnych i sporządzili 16 wniosków o ukaranie do sądu.
Przypomnijmy, że od soboty 20 marca co najmniej do 9 kwietnia obowiązują nowe obostrzenia. Nie mogą działać m. in. hotele (z pewnymi wyjątkami) czy kina, a w galeriach handlowych czynne są tylko niektóre sklepy. Od 27 marca zamknięto salony kosmetyczne i fryzjerskie. Sytuacja jest na tyle poważna, że mundurowi stosują "politykę zero tolerancji" dla łamiących prawo. Z nieoficjalnych informacji wynika, że lockdwon może potrwać dłużej niż do 9 kwietnia.
Kontrole policji nasiliły się po wprowadzeniu nowych obostrzeń, jednak branża fitness jest zamknięta już od dawna. Również restauracje są zamknięte od kilku miesięcy, a sprzedaż mogą prowadzić wyłącznie na wynos.
Niektórzy przedsiębiorcy ukarani za łamanie obostrzeń walczą w sądach. W money.pl pisaliśmy, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu stwierdził, że sanepid niesłusznie ukarał fryzjera z Prudnika 10 tysiącami złotych grzywny. Sąd uznał, że takie kwestie nie mogą być regulowane w rozporządzeniu, a rząd nie wprowadził stanu klęski żywiołowej, więc nie może ograniczać konstytucyjnych praw i wolności.