Minister zdrowia ogłosił we wtorek "politykę zero tolerancji" dla nieprzestrzegania obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Adam Niedzielski dodał jednak, że nie będą musiały zakrywać dróg oddechowych osoby z odpowiednimi zaświadczeniami lekarskimi lub z dokumentami potwierdzającymi niepełnosprawność.
Właśnie tego ostatniego punktu dotyczy list lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia. PPOZ twardo zapowiada, że nie wystawi wspomnianych zaświadczeń pacjentom.
"Nie było w tej sprawie żadnych konsultacji, więc jeszcze raz chcemy podkreślić, że nasze stanowisko nie ulega zmianie. Nie wystawiamy zaświadczeń zwalniających kogokolwiek z obowiązku noszenia maseczki. Jeżeli dana osoba jest zdolna wyjść z domu, to nie ma przeciwwskazań do zakrywania nosa i ust" - pisze prezes PPOZ Bożena Janicka.
W liście skierowanym do szefa MZ lekarze przypominają, że jeszcze w kwietniu i sierpniu rozporządzenia zezwalały nie zakrywać ust i nosa wyłącznie niewielkiej grupie osób. Chodzi tutaj o osoby zmagające się: z całościowymi zaburzeniami rozwoju, zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz mające trudności z samodzielnym zakryciem lub odkryciem ust czy nosa.
Czytaj: Koronawirus. Mandat w wysokości do 500 złotych za brak maseczki. "Nie będzie taryfy ulgowej"
Porozumienie wskazuje, że w tej chwili prawo nie przewiduje, by wystawiać takie zaświadczenia osobom chorym: na astmę, choroby płuc, lub też zmagających się z chorobami serca.
"Pacjenci ci powinni wyjątkowo chronić drogi oddechowe" - akcentują lekarze PPOZ.
"Nie wystawiamy takich zaświadczeń. Wnioskuję o szczególne podkreślenie i poparcie ze strony resortu naszych działań w tym zakresie, gdyż DDM - dystans, dezynfekcja i maseczka - stanowią dzisiaj jedyne możliwe zabezpieczenie przed transmisją poziomą wirusa" - wskazano w piśmie do ministra.