Pracownicy sezonowi to być albo nie być dla wielu gospodarstw - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza". Potrzebni są nie tylko przy zbiorach, ale znacznie wcześniej - do oczyszczania plantacji z chwastów, ściółkowania, nawadniania, zabezpieczania przed przymrozkami.
Zamknięcie granic i zagrożenie epidemiologiczne może spowodować, że pracujący przy zbiorach Ukraińcy nie dojadą - zauważa dziennik. A skala potrzeb może zaczynać się od kilkunasta tysięcy w maju i od czerwca, kiedy będzie wysyp owoców - kilkadziesiąt tysięcy - czytamy w "Wyborczej".
Zdaniem właścicieli gospodarstw pracownicy sezonowi powinni mieć możliwość wjazdu do kraju, tak jak obecnie kierowcy.
Jak pisze "Wyborcza", jeśli jednak zagraniczni pracownicy do nas nie dotrą, zastąpić ich mogą bezrobotni Polacy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl