Brytyjskie władze zatwierdziły szczepionkę na koronawirusa, opracowaną przez Pfizer i BioNTech. To oznacza, że szczepienia mogą ruszyć w ciągu kilku dni.
Brytyjskie władze przygotowywały się do tego od dawna. Simon Stevens, szef NHS, czyli odpowiednika polskiego NFZ, mówi, że "będzie to największe szczepienie w historii ludzkości".
NHS od dawna kompletował listę pacjentów najwyższego ryzyka. To właśnie oni mają dostać 800 tys. pierwszych dawek szczepionki, które trafią na Wyspy. Jak komunikują brytyjskie władze, aby uniknąć chaosu, pracownicy NHS będą każdego pacjenta z osobna informować, kiedy będzie ich kolej na szczepienie.
Gdzie będą odbywać się szczepienia? Brytyjski rząd od dawna przygotowywał 50 szpitali, które mogą rozpocząć proces w jak najszybszym czasie. To jednak nie wszystko - powstają też osobne centra szczepionkowe. Jedno z nich - na stadionie piłkarskim w Bristolu. W budowę centrum zaangażowało się brytyjskie wojsko. Lokalne władze szacują, że na stadionie będzie można wydawać nawet 100 tys. szczepionek tygodniowo.
Szczepionka na koronawirusa. Wielkie przygotowania w Niemczech
Również w Niemczech przygotowania do wielkiego szczepienia są bardzo zaawansowane. W samym Berlinie powstaje sześć wielkich ośrodków szczepionkowych - w tym dwa na terenie nieczynnych lotnisk Tegel i Tempelhof. Sam tylko Berlin poszukuje do ich obsługi tysiąca osób.
W skali całego kraju powstają setki podobnych placówek. Niektóre niemieckie landy wprowadziły zasadę, że w każdym powiecie ma być przynajmniej jedno takie centrum. Trwają poszukiwania lekarzy, pielęgniarek, ale i pracowników obsługi do takich obiektów. Jak mówili nam ich przedstawiciele, "Polacy są jak najbardziej mile widziani".
W USA czy w Kanadzie również pracuje się od dawna nad systemem dystrybucji szczepionki. Pomaga wojsko. W Kanadzie szefem projektu szczepionkowego został generał Dany Fortin, który ma doświadczenie w dowodzeniu wojskami NATO w Iraku. W USA też wojsko będzie częścią operacji, która zakłada, podobnie jak w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, szczepienia w specjalnie wyznaczonych miejscach.
Podobnie jak w Wielkiej Brytanii, w USA również lokalne władze będą decydować, kto pierwszy będzie mógł się zaszczepić, a kto będzie musiał poczekać.
I inne kraje przygotowują się do szczepień, chociażby Hiszpania, która chce wydawać szczepionki w styczniu 2020.
Polska stawia na centra krwiodawstwa
Minister zdrowia Adam Niedzielski przyznawał, że Polska nie planuje podobnych przygotowań. Nie ma u nas na przykład potencjalnych centrów szczepionkowych. Według informacji money.pl za szczepienia będą odpowiadać poradnie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Przechowywaniem szczepionki mają się zająć regionalne punkty krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Jest ich 21 - we wszystkich miastach wojewódzkich i pięciu większych miastach powiatowych. To z nich szczepionki mają być wysyłane dalej - już do konkretnych punktów szczepień i do pacjentów.
Informacje o terminie Polacy dostaną telefonicznie lub za pośrednictwem wiadomości SMS. Będą mogli też skorzystać ze specjalnej infolinii. Szczepienia mają się u nas rozpocząć na przełomie stycznia i lutego.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że Polska kupi ponad 45 mln dawek szczepionki w ramach umów zawartych z trzema firmami Pfizer BioNTech, Johnson&Johnson i AstraZeneca. Koszt zakupu to od 5 -10 mld zł. Szczepionka będzie darmowa i dobrowolna. - Proces szczepień będzie zorganizowany w sposób prosty: rejestracja online, ale możliwość też tradycyjnie, zgłoszenie do punktu szczepień, szczepienie, powtórzenie po 21 dniach - wyjaśniał Mateusz Morawiecki.
Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, wskazują potencjalnie słabe punkty polskiego modelu. Prof. Tomasz J. Wąsik ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zauważa, że dużym wyzwaniem będzie opracowanie listy osób, do których szczepionka ma trafić w pierwszej kolejności, bo nie ma czegoś takiego, jak "system szczepień dla dorosłych". Drugi problem to system transportu i dystrybucji szczepionki, na co zwracają uwagę i prof. Wąsik i wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Gut podkreśla, że transport musi się odbywać szybko, a Wąsik dodaje, że trzeba też przygotować "łańcuch lodówek". Z tych powodów dystrybucja do wybranych miejsc - a nie do licznych przychodni - wydaje się łatwiejsza i bardziej efektywna.