Nowy pomysł karania ma znaleźć się w noweli Kodeksu wykroczeń. Zakłada on nakładanie grzywny za nieprzestrzeganie zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków nałożonych w związku z zapobieganiem rozprzestrzeniania się epidemii.
Prawo.pl podaje, że grzywnę zapłaci nie tylko sprawca wykroczenia. Otrzyma go bowiem również każdy, kto - przy sprawowaniu pieczy nad osobą małoletnią lub bezradną - nie zadba o to, by osoba ta również zastosowała się do określonych przepisów.
Tak sformułowane przepisy oznaczają, że za brak maseczki na twarzy ucznia, ukarani zostaną rodzice (lub opiekunowie prawni), a być może również rodzice. Eksperci, którzy rozmawiali z portalem, nie zostawiają na pomyśle suchej nitki.
- Zastanówmy się, jaką realną możliwość nakłonienia do przestrzegania zakazów związanych z epidemią ma rodzic nastolatka np. w wieku 17 lat, w okresie totalnego buntu, młodego człowieka, z którym ma bardzo trudne relacje? - zwraca uwagę w rozmowie z Prawo.pl Aleksandra Ejsmont, radca prawny.
- Młody człowiek, który będzie wiedział, że to ten "zły rodzic" poniesie konsekwencje jego działań, może z premedytacją łamać obowiązujące zakazy - ocenia ekspertka.
Sprawdź: Koronawirus. PiS rozpaczliwie szuka lekarzy do walki z pandemią. "Tonący brzytwy się chwyta"
Dlaczego jednak to nauczyciele mieliby płacić grzywnę? Jak wyjaśniają eksperci, na to wskazuje interpretacja noweli przepisu. Zgodnie z nią odpowiedzialność za niedostosowanie się do zakazów i nakazów będzie ponosić osoba, która każdorazowo sprawuje nie tylko pieczę prawną, ale również pieczę faktyczną nad dzieckiem.